Po nocnych rozmowach, w których uczestniczyła szefowa gabinetu politycznego premier Elżbieta Witek i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, cztery przedstawicielki NSZZ "Solidarność" nadal nie chcą opuścić gmachu resortu zdrowia. Mają nadzieję na spotkanie z premier Beatą Szydło.

Związkowcy w siedzibie resortu przebywają od poniedziałkowego popołudnia; domagają się podwyżki wynagrodzeń wszystkich pracowników zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia i "radykalnego przyspieszenia" prac nad ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.

"W sposób stanowczy dementujemy pojawiające się w mediach informacje, że nasz Związek rozpoczął w dniu wczorajszym okupację budynku Ministerstwa Zdrowia. Protest ten podjęła grupa przedstawicieli NSZZ +Solidarność+" - podkreśliła we wtorek Peplińska.

"Według naszej wiedzy protestujący są przedstawicielami różnych grup zawodowych działających w ochronie zdrowia, w tym także spoza grupy pracowników medycznych, a ich postulaty nie dotyczą tylko i wprost pielęgniarek i położnych. Stanowczo oświadczamy, że wśród protestujących nie ma ani jednego członka OZZPiP" - dodała.

Reklama

W poniedziałek przedstawiciele związków zawodowych służby zdrowia uczestniczyli w posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, które odbyło się w MZ.

Jak poinformowała Peplińska, podczas spotkania OZZPiP otrzymało projekt ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych.

Jak podała związkowcy otrzymali informację, że Ministerstwo Zdrowia "zamyka dalsze prace nad treścią projektu i przekazuje go do szerokich konsultacji społecznych". "Po formalnym przekazaniu wyżej wspomnianego projektu, jak również po analizach ekspertów oraz konsultacjach wewnątrzzwiązkowych, OZZPiP zajmie stanowisko co do jego treści" - zapowiedziała.

Podkreśliła, że OZZPiP będzie zwracać uwagę, czy założenia ustawy "w sposób należyty chronią reprezentowana przez nas grupę zawodową pielęgniarek i położnych". "Także (będzie zwracać uwagę czy założenia) nie kolidują z treścią Porozumienia z Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych, Ministerstwem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia z 23 września 2015 r." - poinformowała rzeczniczka OZZPiP.

Projekt ustawy w sprawie minimalnego wynagrodzenia pracowników podmiotów leczniczych minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przedstawił na posiedzeniu Trójstronnego Zespołu do Spraw Ochrony Zdrowia w czerwcu. Zgodnie z zaprezentowaną wówczas propozycją, minimalne pensje poszczególnych grup zawodowych mają być skorelowane z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej.

MZ podawało, że chce wprowadzenia gwarantowanych minimalnych kwot wynagrodzeń zasadniczych przysługujących pracownikom medycznym zatrudnionym na podstawie umów o pracę w podmiotach leczniczych (niezależnie od źródła finansowania i formy organizacyjnej danego podmiotu). W propozycji określono także kolejne etapy dochodzenia do określonych minimalnych wynagrodzeń zasadniczych, by mogły one osiągnąć docelową wysokość do końca 2021 r.

Minimalne wynagrodzenie zasadnicze będzie stanowiło iloczyn kwoty bazowej i współczynnika określonego w załączniku do ustawy. W okresie przejściowym (do końca 2021 r.) kwota bazowa została ustalona na poziomie 3,9 tys. złotych brutto (co odpowiada wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2015 r.).

MZ zapowiadało, że docelowo - czyli od 1 stycznia 2022 r. - kwotę bazową będzie stanowiła równowartość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w poprzednim roku. Resort wyjaśnia, że takie rozwiązanie wprowadzi mechanizm corocznej automatycznej waloryzacji minimalnych kwot wynagrodzeń zasadniczych określonych w projekcie.

Zgodnie z projektem ustawy docelowe minimalne wynagrodzenia zasadnicze brutto miałyby wynosić: dla lekarzy ze specjalizacją 4,8 tys. zł, dla lekarzy bez specjalizacji 3,98 tys., dla pielęgniarek i położnych z tytułem magistra ze specjalizacją 3,21 tys. zł; dla pielęgniarek i położnych bez specjalizacji 2,4 tys. zł, a dla techników medycznych i pokrewnych 2,4 tys. zł. (PAP)