"Żadna zbrodnia nie powinna zostać przemilczana, nawet w zamian za rozejm. Nie ma pokoju, gdy panuje bezkarność; Rada musi działać" - mówił szef francuskiej dyplomacji podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w Nowym Jorku.

Ayrault domagał się "potępienia ataków i ukarania ich sprawców", przypominając, że zgodnie z raportem ONZ władze w Damaszku przeprowadziły co najmniej dwa ataki bronią chemiczną.

Wspólne śledztwo ONZ i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej wykazało, że armia syryjska dokonała w kwietniu 2014 i w marcu 2015 roku ataków z użyciem iperytu siarkowego (gazu musztardowego) oraz chloru. Jednak zdaniem Syrii i wspierającej ją Rosji raport nie jest oparty na solidnych dowodach i nie daje przesłanek do wprowadzenia sankcji wobec Damaszku.

AFP zauważa, że w Radzie Bezpieczeństwa nie złożono dotychczas żadnej propozycji rezolucji w tej sprawie.

Reklama

Pracujący w terenie eksperci, mający mandat ONZ, wykryli łącznie w latach 2014-2015 dziewięć przypadków użycia broni chemicznej. Za dwa z nich miał odpowiadać syryjski reżim, a za jeden - w kwietniu ubiegłego roku - dżihadyści z Państwa Islamskiego. Nie ma jednak całkowitej pewności, kto przeprowadził sześć pozostałych ataków, przypisywanych przez inne źródła reżimowi prezydenta Syrii Baszara el-Asada.

Środowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku odbywa się na szczeblu ministerialnym i w całości poświęcone jest sytuacji w Syrii. (PAP)

ulb/ mc/