Inwestorzy czekają na wynik debaty w USA

"Złoty pozostawał przez cały dzień w okolicach poziomu 4,30 za euro, a względem dolara znajduje się powyżej 3,80, czyli poziomu, od którego się odbił. Dzisiaj nie było publikowanych wiele danych, głównie Ifo z Niemiec" - powiedział.

Instytut Ifo podał w komunikacie, że indeks Ifo, obrazujący nastroje wśród przedsiębiorców niemieckich, wyniósł we wrześniu 109,5 pkt. wobec 106,3 pkt. w poprzednim miesiącu, po korekcie ze 106,2 pkt.

W ocenie analityka najważniejszym czynnikiem determinującym kurs złotego w krótkim terminie będzie pierwsza debata kandydatów na prezydenta USA.

"Wydaje się, że większe zmiany pojawią się na rynku walutowym dzisiaj w nocy z uwagi na debatę prezydencką w USA. Będzie ona wpływała na notowania eurodolara, a poprzez ten kanał również na złotego. Więcej danych z gospodarki pojawi się pod koniec tygodnia i wtedy również mogą pojawić się zmiany na rynku" - powiedział Namysł.

"Debata w USA może być najważniejszym czynnikiem nie tylko w krótkim terminie, ale również i na przyszłość. Ważne będzie kto uzyska przewagę, ponieważ ostatnio niewielką przewagę w sondażach ma kandydatka Demokratów. Po debacie może się to jednak wyraźnie zmienić. Jeżeli po debacie przewagę uzyskałby Donald Trump, to może to zwiększyć niepewność na rynkach, ponieważ jest on bardziej nieprzewidywalny" - dodał.

Zdaniem analityka Raiffeisen Polbank podobnie jest w przypadku polskiego długu.

"Na rynku długu panuje obecnie stabilizacja i oczekiwanie na czynniki, które wskażą kierunek. Takim pierwszym czynnikiem jest debata w USA" - powiedział Namysł.

W nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego odbędzie się pierwsza w obecnej kampanii wyborczej debata kandydatów na prezydenta, Hillary Clinton i Donalda Trumpa. W przeszłości debaty nieraz decydowały o wyniku wyborów, choć czasem w zaskakujący sposób.

Niedzielny sondaż telewizji ABC News i "Washington Post" wykazał, że Donald Trump praktycznie zrównał się z Hillary Clinton w wyścigu do Białego Domu.

Gdyby wybory odbyły się dziś, na kandydatkę Partii Demokratycznej głosowałoby 46 procent tzw. prawdopodobnych wyborców (czyli tych, którzy deklarują zamiar głosowania), natomiast na kandydata Partii Republikańskiej (GOP) - 44 procent. Kandydat Libertarianów Gary Johnson, otrzymałby 5 procent głosów, a kandydatka Partii Zielonych, Jill Stein – 1 procent.

Różnica między Clinton a Trumpem mieści się w granicach błędu statystycznego, który autorzy sondażu oceniają na 4,5 procenta.

/