Zdaniem obserwatorki konfliktu syryjskiego z ramienia PHR Elise Baker co do tych danych nie ma żadnych wątpliwości. Baker poinformowała, że od początku wojny domowej w Syrii, czyli od kwietnia 2011 roku do czerwca roku bieżącego siły rządowe i ich rosyjscy sojusznicy zniszczyli około 270 placówek.

Przedstawicielka PHR podkreśliła, że umyślne ataki na szpitale są uznawane za zbrodnie wojenne. Dodała, że w placówki medyczne uderzały także niektóre grupy zbrojne, w tym dżihadystyczne Państwo Islamskie, jednak skala dokonanych przez nie zniszczeń jest nieporównywalna z tym, co "syryjski rząd zrobił Syryjczykom".

Z danych PHR wynika, że od początku konfliktu zginęło w Syrii ponad 750 lekarzy i pracowników medycznych.

Obecnie na północy kraju, we wschodniej części Aleppo, trwa ogłoszona przez syryjską armię ofensywa, której celem ma być odzyskanie z rąk rebeliantów dzielnic pozostających poza kontrolą reżimu od 2012 roku. Miasto od czwartku jest celem nieustających nalotów, w wyniku których giną dziesiątki cywilów.

Reklama

Jak informuje Reuters, sytuacja humanitarna w Aleppo jest katastrofalna. Rozmówcy agencji podkreślają, że w mieście brakuje żywności, wody pitnej i lekarstw, szpitale są przepełnione, a personel medyczny ma trudności z dotarciem do oblężonych dzielnic.

W poniedziałek sekretarz stanu USA John Kerry odniósł się do słów szefa MSZ Syrii Walida el-Mualima, według którego reżim jest gotów do utworzenia syryjskiego rządu jedności narodowej. Kerry ocenił, że biorąc pod uwagę trwające bombardowania Aleppo, deklaracje te są "prawie bez znaczenia". Zdaniem Kerry'ego opozycjoniści nie będą chcieli negocjować z rządem, "skoro są bombardowani i wygłodzeni". "Będziemy więc musieli czekać, czy w najbliższych dniach zaobserwujemy inną postawę Rosji i reżimu (syryjskiego), czy nie" - dodał.

W niedzielę odbyło się zwołane z inicjatywy USA, W. Brytanii i Francji posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, którego celem było omówienie eskalacji walk w Aleppo. Podczas spotkania amerykańska ambasador Samantha Power oświadczyła m.in., że rosyjskie działania w Syrii to barbarzyństwo, a nie walka z terroryzmem. W odpowiedzi w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odparł, że taka retoryka "jest nie do zaakceptowania" i może "poważnie zaszkodzić procesowi uregulowania" konfliktu.

9 września Rosja i USA uzgodniły rozejm w Syrii. Został on zerwany 19 września; wówczas krwawy konflikt rozgorzał ze zdwojoną siłą.

Jak podaje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, w wojnie w Syrii zginęło już co najmniej 300 tys. ludzi; konflikt ten doprowadził do największego kryzysu humanitarnego od czasów drugiej wojny światowej. Według danych ONZ w całej Syrii ok. 600 tys. ludzi żyje obecnie w oblężonych miastach. (PAP)

ulb/ mc/