Czeski rząd jest na dobrej drodze, by wypracować w tym roku nadwyżkę budżetową – ogłosił szef banku centralnego Jiri Rusnok. Dzięki temu, sąsiad Polski awansowałby do ekskluzywnej grupy państw UE z dodatnim saldem budżetu, w czasie gdy większość krajów hoduje pokaźne deficyty.

Władze w Pradze już przez czwarty rok z rzędu mogą pochwalić się lepszym od założeń saldem budżetu. Wszystko wskazuje na to, że wzrost gospodarczy, mniejsze inwestycje publiczne i walka z unikaniem opodatkowania sprawią, że Czechy zanotują w tym roku pierwszą od ponad dwóch dekad nadwyżkę budżetową.

“Z pewnością zakończymy ten rok nadwyżką w finansach publicznych” – mówił w poniedziałek Rusnok. „W tej chwili możemy już nawet mówić o niewielkiej nadwyżce na rachunku obrotów bieżących. To duży sukces dla państwa, które wciąż próbuje dogonić najbardziej rozwinięte kraje świata” – dodał.

>>> Czytaj też: Koniec ery węgla w Czechach. Wydobycie ma się zakończyć w 2023 roku

Jeśli prognozy te się potwierdzą, sukces Czech zawstydzi ekonomistów, którzy na początku roku przewidywali wzrost deficytu budżetowego. W 2015 roku sięgał on 0,4 proc. PKB. Czechy dołączą tym samym do Niemiec, Luksemburga i Estonii, które zakończyły ubiegły rok nadwyżką budżetową.

Reklama

Jak wynika z szacunków resortu finansów, od stycznia do sierpnia tego roku dochody czeskiego budżetu przekraczały wydatki o 81,2 mld koron (3,4 mld dol.). W tym samym okresie ubiegłego roku nadwyżka ta wynosiła 19,2 mld koron. Pod koniec roku zwykle obserwuje się wzrost wydatków publicznych, dlatego zdaniem analityków Komercni Banka, Czechy mogą zakończyć 2016 rok zbilansowanym budżetem lub nawet lekką nadwyżką, a nie zakładanym deficytem w wysokości 70 mld koron. Według styczniowych prognoz czeskiego ministerstwa finansów, deficyt miał wynieść w tym roku 0,6 proc. PKB. W lipcu skorygowano te szacunki do 0,3 proc. PKB.

>>> Czytaj też: Prezydent Czech głosowałby w amerykańskich wyborach na Donalda Trumpa