Starzejące się społeczeństwo to czynnik, który najmocniej uderza dziś w kanadyjski rynek pracy i perspektywy wzrostu gospodarczego tego kraju. To właśnie rosnąca liczba seniorów może sprawić, że PKB Kanady stanie w miejscu.
ikona lupy />
Prognozy wzrostu PKB Kanady / Bloomberg

Pięć dekad rozwoju gospodarczego napędzanego „baby boomem” odchodzi w niepamięć. Potencjalny wzrost PKB Kanady zwolni teraz do 1,5 proc. To o niemal 1 punkt procentowy mniej niż średnia dynamika z ostatnich 35 lat – oświadczył w zeszłym tygodniu szef kanadyjskiego banku centralnego Stephen Poloz.

Ekonomista zaznaczył, że młodzi będą teraz zmuszeni dłużej pracować i więcej oszczędzać, by zarobić na taką emeryturę, jaką dostają ich rodzice. W obliczu starzenia się społeczeństw rządy na całym świecie będą musiały podejmować bardziej agresywne decyzje w kwestii podatków, handlu i polityki imigracyjnej, by zabezpieczyć choćby marginalny wzrost dochodów w przyszłości.

“Coraz więcej ludzi odchodzi na emeryturę, a bezpośrednim tego skutkiem jest spowolnienie wzrostu gospodarczego” – mówił Poloz. „Nie możemy po prostu siedzieć i czekać, aż ten trend się odwróci” – dodał.

Reklama

>>> Czytaj też: Kanada pogrąża się w stagnacji. Justin Trudeau sypnie dolarami

W ciągu ostatnich 12 miesięcy w Kanadzie najmocniejszy wzrost populacji zanotowano w grupie osób w wieku 55 plus – był on niemal sześć razy większy niż przyrost liczby ludzi w wieku od 25 do 54 lat.

Podobny trend widać w większości uprzemysłowionych państw globu. W Japonii bank centralny zmaga się z problemem deflacji i anemicznego wzrostu PKB. Banki centralne na całym świecie obniżają stopy procentowe do zerowych albo nawet ujemnych poziomów w nadziei, że przywróci to inflację w gospodarce.

Spowolnienie PKB to duży problem dla uzależnionej od handlu gospodarki Kanady. Eksport ropy naftowej, maszyn i minerałów hamuje coraz wyraźniej. Zdaniem Poloza, kurczący się rynek pracy oznacza, że niskie stopy procentowe mogą zagościć w Kanadzie na dłużej. W tej chwili bank centralny utrzymuje główną stopę na poziomie 0,5 proc. Tak zwana neutralna stopa procentowa, która pomaga utrzymać gospodarkę w równowadze, może wynosić teraz zaledwie 0,75 proc. Jeszcze przed globalnym kryzysem finansowym było to 5,5 proc. – mówi Poloz.

„Najważniejszym czynnikiem, który spycha w dół neutralna stopę procentową, jest systematyczny spadek potencjalnej dynamiki wzrostu gospodarczego” – mówi Poloz. „To spowolnienie jest z kolei napędzane przede wszystkim przez nasze starzejące się społeczeństwo, które ogranicza nasze zasoby siły roboczej”.

>>> Czytaj też: Petrobras zaczyna wyprzedaż. Kanada kupi gazociągi za 5,2 mld dolarów