O blokowanie dostępu do tych miejsc Hug oskarżył dwie strony konfliktu: ukraińskie siły rządowe i prorosyjskich separatystów z samozwańczych republik ludowych donieckiej i ługańskiej (DRL i ŁRL).

„Prawda jest taka, że nie mamy całkowitego dostępu do tych trzech stref. Prawda jest i taka, że strony (konfliktu) niejednokrotnie blokowały dostęp do nich i nie mogły zapewnić bezpieczeństwa obserwatorów” – powiedział, wyjaśniając, że w tej sytuacji monitoring przestrzegania porozumienia dotyczącego stref jest na razie niemożliwy.

Hug oświadczył, że obserwatorzy misji zetknęli się z takim traktowaniem aż 16 razy. „Jest to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo misja spotyka się z różnymi formami przeszkadzania jej w działalności” – podkreślił na konferencji prasowej.

Wiceszef obserwatorów OBWE przyznał jednocześnie, że pewne przygotowania do utworzenia stref są prowadzone. „Przedstawiciele ŁRL usunęli betonowe ogrodzenia w rejonie Perwomajska i Zołotego. Zauważono też, że grupa żołnierzy sił zbrojnych Ukrainy rozminowywała teren w tych samych miejscach” – poinformował.

Reklama

Hug oświadczył także, że we wszystkich trzech punktach, gdzie mają powstać strefy, codziennie dochodzi do łamania warunków rozejmu.

Porozumienie o trzech strefach, z których mają być całkowicie wycofani ludzie i sprzęt wojskowy, zawarto w zeszłym tygodniu w Mińsku na Białorusi. Strefy wyznaczono w pobliżu miejscowości Stanica Ługańska, Zołote i Petrowske; mają one liczyć po 4 kilometry kwadratowe powierzchni, a każda ze stron konfliktu ma wycofać swoich ludzi i sprzęt bojowy co najmniej na kilometr w głąb od zajmowanych obecnie pozycji.

Porozumienie o strefach ma być pierwszym etapem na rzecz realizacji politycznej części mińskich ustaleń, których celem jest uregulowanie konfliktu w Donbasie. Chodzi o wybory samorządowe na opanowanych przez separatystów terytoriach, nadanie tym obszarom specjalnego statusu i amnestię dla bojowników, którzy nie popełnili ciężkich przestępstw.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)