"Zbliża się koniec roku (...) obiecali pomoc, lecz jej nie dostarczają" - powiedział Erdogan na konferencji naukowo-technologicznej w Ankarze.

Turcja jest dla UE krajem kluczowym z punktu widzenia zahamowania napływu migrantów. W marcu szefowie państw i rządów krajów unijnych zatwierdzili porozumienie z Turcją przewidujące, że wszyscy migranci, którzy nielegalnie przedostaną się do Grecji, będą odsyłani z powrotem do Turcji. W zamian za ich przyjmowanie UE zgodziła się na odmrożenie rozmów akcesyjnych z Turcją i przekazanie 3 mld euro (w pierwszej fazie) na pomoc dla Syryjczyków mieszkających w Turcji; łączna pomoc obiecana Ankarze to 6 mld euro.

Porozumienie przewidywało także zniesienie wiz unijnych dla obywateli Turcji. Wizy dla Turków miały być pierwotnie zniesione od lipca, jednak termin ten przesunięto, ponieważ Turcja nie spełniła jeszcze pięciu z 72 kryteriów liberalizacji wizowej. Chodzi m.in. o przeprowadzenie reformy prawa antyterrorystycznego, które zdaniem UE tworzy pole do nadużyć. Ankara zdecydowania odrzuca taką możliwość.

Umowa praktycznie całkowicie zahamowała niekontrolowany napływ uchodźców i migrantów przez wschodnią część basenu Morza Śródziemnego do Europy.

Reklama

Stosunki między Brukselą a Ankarą zaostrzyły się po próbie zamachu stanu w Turcji z 15 lipca. Według Erdogana po tych wydarzeniach unijni partnerzy nie zapewnili tureckim władzom wystarczającego poparcia.

>>> Czytaj też: Powstanie mur na 900-km granicy. Turcja mówi uchodźcom wyraźne "NIE"