Chodzi dokładnie o rok fiskalny, którego koniec przypada na 30 czerwca 2016 roku. Nadella odebrał 5,66 mln dol. zasadniczej pensji i bonusów oraz 12 mln w ramach dywidend – wynika z wstępnego sprawozdania finansowego złożonego przez CEO informatycznego potentata w poniedziałek.

Około połowa należących do niego udziałów będzie do jego dyspozycji w 2018 roku, jeśli Microsoft osiągnie cele w zakresie przychodów, zysku operacyjnego oraz liczby posiadanych reklamowych subskrybentów w tzw. „chmurze”. Pozostała część będzie dostępna w 2019 roku pod warunkiem, że nadal będzie pracował dla firmy.

Zarząd Microsoftu zadecydował o uzależnieniu wypłaty uposażeń od osiąganych wyników firmy po tym, jak ponad 25 proc. akcjonariuszy odrzuciło na dwóch ostatnich corocznych spotkaniach akcjonariuszy program wynagradzania osób na stanowiskach wykonawczych. Inwestorzy wyrazili podczas rozmów z dyrektorami obawy o zbyt wysokie obowiązujące w firmie limity wartości wypłacanych premii oraz bonusów wynikających z tytułu posiadania akcji. Podniesione zostały także skargi o niewystarczającą przejrzystość kryteriów służących do wyceny pracy zarządu.

Firmy notowane w indeksie S&P500 otrzymały średnio 91-proc. poparcie dla swoich programów wynagrodzeń – wynika z danych zebranych przez Bloomberga.

Reklama

Wartość akcji Microsoftu wzrosła w ciągu 12 miesięcy (do 30 czerwca 2016 roku) o 15 proc. To znakomity wynik biorąc pod uwagę, że średni wzrost dla całego indeksu S&P500 wyniósł zaledwie 1 proc.

Całkowita stopa zwrotu z akcji Microsoftu od początku sprawowania przez Nadellę rządów wzrosła aż o 70 proc. Dla porównania – średni wzrost dla wszystkich firm indeksu S&P500 to zaledwie 30 proc.

>>> Czytaj też: Cięcia kadrowe w Ericssonie. Pracę straci nawet 4 tys. osób w Szwecji