W poniedziałek władze Turcji podjęły decyzję o przedłużeniu o 90 dni trwającego od połowy lipca stanu wyjątkowego. Jak tłumaczył wicepremier Numan Kurtulmus, "było to konieczne w obliczu walki, jaką państwo prowadzi przeciwko "organizacjom terrorystycznym".

W ramach czystek po udaremnionej próbie wojskowego zamachu stanu z 15 lipca w Turcji zwolniono lub zawieszono w obowiązkach już ponad 100 tys. osób, w tym urzędników, nauczycieli i prokuratorów; we wtorek komenda główna policji poinformowała, że w obowiązkach zawieszono już blisko 13 tys. funkcjonariuszy. Około 32 tys. ludzi, m.in. żołnierzy i dziennikarzy, zostało aresztowanych, gdyż podejrzewa się ich o związki z ruchem Gulena.

Ten muzułmański kaznodzieja, który od 17 lat przebywa w USA, jest oskarżany o zorganizowanie w Turcji tzw. struktur równoległych, zwanych teraz przez władze organizacją terrorystyczną FETO. Sam Gulen - dawny sojusznik, a obecnie wróg prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana - odrzuca te oskarżenia. (PAP)

ulb/ mal/

Reklama