Współgospodarzami konferencji byli przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz prezydent Afganistanu Aszraf Ghani. Udział wzięła setka delegacji z całego świata. Uczestnicy podkreślali, że oczekiwany rozwój Afganistanu, na który mają być przeznaczone pieniądze donatorów, nie będzie możliwy przy obecnym niskim poziomie bezpieczeństwa.

"Problem bezpieczeństwa pozostaje najważniejszym czynnikiem zagwarantowania sukcesu wszystkich inicjatyw" - powiedział Tusk.

"Jesteśmy tutaj, gdyż inwestowanie w bezpieczeństwo Afganistanu i w sukces Afganistanu jest inwestowaniem w nasze własne bezpieczeństwo" - oświadczyła z kolei szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Dodała, że do większego zaangażowania w proces pokojowy w Afganistanie udało się przekonać regionalne mocarstwa: Pakistan, Indie i Chiny.

Jedną trzecią wsparcia zapowiedziały Stany Zjednoczone, tyle samo - Unia Europejska z budżetu unijnego i krajów członkowskich, w tym 1,7 mld euro będzie pochodzić od Niemiec. Pozostałą jedną trzecią sfinansowały inne państwa z Japonią na czele.

Reklama

"Ta pomoc nie jest bezwarunkowa. Oczekujemy, że Afganistan ze swej strony wypełni to, co do niego należy" - powiedział szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Dodał, że UE oczekuje od rządu w Kabulu również współpracy w dziedzinie migracji. Afganistan jest po Syrii drugim krajem pochodzenia migrantów składających wniosek o azyl w UE; w 2015 r. było ich 180 tys. (PAP)