Niemiecka kanclerz Angela Merkel zasygnalizowała rosnącą niechęć do przyznawania Wielkiej Brytanii jakiegokolwiek specjalnego statusu handlowego po tym, jak kraj ten opuści Unię Europejską. Stwarzanie wyjątków od reguł UE oznaczałoby, że podobnych przywilejów mogłyby zażądać inne państwa.

Komentarz niemieckiej kanclerz w czasie czwartkowego spotkania z niemieckim lobby przemysłowym BDI w Berlinie pojawia się w momencie, gdy opinia publiczna toczy dyskusję na temat tzw. twardego Brexitu. Ryzyko takie pojawiło się wraz z deklaracją premier Wielkiej Brytanii, że priorytetem dla jej kraju jest większa kontrola nad imigracją, a nie dostęp do rynku Unii Europejskiej, na którym funkcjonuje 500 mln osób.

Angela Merkel nawiązała w ten sposób do wypowiedzi Theresy May, która zapowiedziała rozpoczęcie oficjalnego procesu wychodzenia z Unii Europejskiej do końca marca 2017 roku. Brytyjska premier zaznaczyła również, że do tego czasu nie będzie żadnych oficjalnych rozmów, a jak już się rozpoczną, to nie będą łatwe.

Centralne pytanie brzmi, jak duży dostęp do jednolitego rynku uzyska Wielka Brytania i – na zasadzie wzajemności - jak duży dostęp do rynku brytyjskiego otrzymała Unia Europejska – wyjaśniała niemiecka kanclerz. A dodatkowo – jak dodała Merkel – jak bardzo jesteśmy gotowi powiązać dostęp do jednolitego rynku z ochroną czterech wolności UE.

Merkel, podobnie jak inni europejscy przywódcy, nie jest skłonna robić wyjątki ws. czterech wolności UE – wolnego przepływu dóbr, usług, kapitału i osób. Z kolei ta ostatnia kategoria jest najważniejsza dla rządu Theresy May, który obiecał większą kontrolę nad migracją z krajów Unii Europejskiej.

Reklama

Niemiecka kanclerz, która jest jednocześnie przywódcą największej gospodarki Europy oraz liderem, który najdłużej sprawuje urząd w krajach UE, zaznaczyła w środę, że przyznanie wyjątkowej pozycji Wielkiej Brytanii wytworzyłoby wyjątkowo trudny precedens. W czwartek Merkel wyjaśniła dlaczego. „Jeśli nie będziemy nalegali, aby dostęp do wspólnego rynku połączyć z całkowitą akceptacją czterech wolności UE, wówczas inne państwa w Europy mogą domagać się tylko tego, co byłoby dla nich wygodniejsze”.

>>> Czytaj też: Będzie powtórka z Lehman Brothers? Oto prawdziwe problemy Deutsche Banku