Jak wskazuje w rozmowie z PAP Aleksander Radczenko, litewski prawnik, bloger i obserwator litewskiej sceny politycznej, „polskie nazwiska, po dwa-trzy, są praktycznie na wszystkich listach partii ogólnokrajowych, ale są one na dalekich miejscach i raczej bez szans na trafienie do parlamentu”.

W niedzielnych wyborach AWPL-ZChR po raz pierwszy wystąpi pod nową nazwą. Przed kilkoma miesiącami dotychczasowa nazwa partii, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, została uzupełniona o dopisek Związek Chrześcijańskich Rodzin. Polskie ugrupowanie w wyborach wystartuje z numerem 11 i z nowym logo partii, które przedstawia czteroosobową, trzymającą się za ręce rodzinę w obramowaniu w kształcie ryby, symbolizującym chrześcijaństwo.

Na liście wyborczej AWPL-ZChR jest 141 osób – przeważająca większość to Polacy, ale są też Rosjanie, Białorusini, Litwini. 28 osób będzie ubiegało się o mandat poselski w okręgach jednomandatowych na Wileńszczyźnie, regionie zwarcie zamieszkanym przez Polaków, ale też w Kłajpedzie i Kownie.

Podstawowe założenia programu wyborczego AWPL-ZChR - ugrupowania, które początkowo, przed ponad 20 laty, było partią mniejszości narodowej, następnie przekształciło się w partię regionalną, a teraz zyskuje status partii ogólnokrajowej - to: reforma administracyjna i zarządzanie państwem z uwzględnieniem silnej władzy samorządowej, polityka prorodzinna, podwyżka emerytur, zmiany w systemie finansowania oświaty.

Reklama

W programie wyborczym AWPL-ZChR kwestie ochrony praw mniejszości narodowych nie zostały mocniej zaakcentowane. Jak mówi przewodniczący partii Waldemar Tomaszewski, w tej dziedzinie Litwa musi po prostu wywiązać się ze swoich międzynarodowych zobowiązań.

Kwestie mniejszości narodowych na Litwie, w tym Polaków, ich prawa i problemy Wileńszczyzny tym razem podnoszą natomiast praktycznie wszystkie inne litewskie partie. „Ten fakt wyróżnia obecne wybory parlamentarne. To jest przełom w myśleniu litewskich polityków, jeśli chodzi o kwestie polskie, polskie postulaty” - uważa Radczenko.

Były premier Andrius Kubilius, jeden z liderów litewskich konserwatystów z ugrupowania Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, postanowił nawet, że o mandat poselski zawalczy w jednomandatowym okręgu wileńsko-solecznickim, gdzie od lat zwycięża przedstawiciel AWPL. Jak zaznacza Kubilius, jego celem nie jest zwycięstwo, bo wie, że nie wygra w wybranym okręgu, ale „zwrócenie uwagi na zapomniany przez innych polityków region o wielkim, niewykorzystanym potencjale”.

„Jeśli na problemy tego regionu nie będziemy zwracali uwagi i na czas ich nie rozwiążemy, mogą one – szczególnie, jeśli zostaną wykorzystane przez kremlowskich strategów – stać się zagrożeniem dla bezpieczeństwa geopolitycznego całego państwa” - oświadczył Kubilius. Lider konserwatystów zapowiada, że jego partia będzie przykładem „odpowiedzialnego stanowiska państwa” wobec Wileńszczyzny.

Nowością w obecnych wyborach parlamentarnych jest też fakt, że z listy liberalnego Związku Wolności Litwy (ZWL) staruje pięcioosobowa grupa litewskich Polaków. ZWL powołał frakcję polską, która obecnie liczy około 20 osób, a przewodniczy jej wydawca dziennika „Kurier Wileński” Zygmunt Klonowski.

Wskazuje on, że rozwiązywanie problemów Polaków na Litwie, takich jak pisownia nazwisk czy kwestie dotyczące oświaty, „trochę się przeciągnęło”. Jak mówi, „nasze problemy musimy rozstrzygać tu na miejscu, wspólnie z Litwinami”.

Jest mało prawdopodobne, by grupa Polaków z ZWL trafiła do Sejmu. Zajmuje ona dalekie miejsca na liście partyjnej, od 68. do 70. Radczenko wskazuje jednak, że zaistnienie polskiej frakcji w litewskiej partii „jest pewnym przełomem w myśleniu Polaków na Litwie”, które być może zaowocuje w przyszłości.

„Wśród Polaków na Litwie odczuwa się pewne rozczarowanie działalnością AWPL-ZChR, gdyż w ciągu ostatnich czterech lat ugrupowanie to - mając w Sejmie ośmiu posłów i własną frakcję sejmową, będąc na początku w koalicji rządzącej – nie wykorzystało szansy, nie udało mu się rozwiązać praktycznie żadnego polskiego problemu” - mówi Radczenko, podkreślając, że posłowie AWPL-ZChR mają na swym koncie pewne osiągnięcia, ale dotyczą one kwestii ogólnokrajowych, takich jak zwiększenie dofinansowania na lokalne drogi czy zmniejszenia podatku VAT na usługi turystyczne.

Przedstawiciele partii zaznaczają, że zadaniem ich ugrupowania w tych wyborach jest utrzymanie obecnego stanu posiadania, czyli ośmioosobowej frakcji w 141-osobowym Sejmie, a nawet jej zwiększenie. Optymiści mówią o możliwości wprowadzenia do parlamentu nawet kilkunastu posłów.

W ocenie Radczenki AWPL-ZChR w niedzielnych wyborach parlamentarnych przekroczy wymagany 5-procentowy próg wyborczy i osiągnie wynik podobny do tego sprzed czterech lat (6,1 proc.).

„Na razie Polacy na Litwie nie mają żadnej liczącej się alternatywy po stronie ugrupowań ogólnokrajowych” - mówi Radczenko. Wskazuje też, że na AWPL-ZChR głosują również Rosjanie i „to zrównoważy nieznaczny ubytek w głosach Polaków rozczarowanych działalnością AWPL-ZChR”.

W sondażu opinii publicznej instytutu Spinter Tyrimai, przeprowadzonym pod koniec września, AWPL-ZChR poparło 4,2 proc. respondentów.

Litewska agencja informacyjna BNS poinformowała w piątek, że AWPL-ZChR liczy na 8 proc. poparcia. Zakłada, że w pierwszej turze wyborów, w najbliższą niedzielę, zdobędzie trzy mandaty. Druga tura odbędzie się za dwa tygodnie w tych okręgach jednomandatowych, gdzie w pierwszej rundzie żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów. Po obu turach AWPL-ZChR liczy na zdobycie około 15 mandatów.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)