Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że w piątek mieliśmy do czynienia z kolejną dobrą sesją dla złotego.

"Polska waluta znajdowała się w trakcie dzisiejszej sesji w czołówce tych z rynków wschodzących. Waluty z naszego regionu były dość mocne, podobnie dobrą sesję zaliczył węgierski forint. Czynnikiem, który mógł wspierać te waluty było wczorajsze zdementowanie przez wiceszefa EBC plotek, jakoby bank stopniowo planował odchodzić od ultraluźnej polityki monetarnej, co osłabiło notowania euro i było czynnikiem oddziałującym w kierunku napływu kapitału do krajów ościennych" - komentuje Sadoch.

Jego zdaniem polska waluta nadal "pozostaje pod wypływem czynników globalnych". "Poniedziałkowe nastoje w głównej mierze determinowane będą wynikiem drugiej tury debaty prezydenckiej w USA, która odbędzie się w najbliższą niedzielę. Nie spodziewamy się jednak, aby w znaczący sposób wpłynęła ona na notowania złotego, wobec czego scenariuszem bazowym na najbliższy tydzień pozostaje stabilizacja notowań w pobliżu poziomu 4.30 w przypadku pary EUR/PLN. Zejście do 4.25 jest scenariuszem optymistycznym, który jeśli się zmaterializuje, nie potrwa długo" - komentuje analityk mBanku.

Także Konrad Ryczko z DM BOŚ zaznacza, że piątkowa sesja "przyniosła nam lekkie umocnienie PLN na większości zestawień". Wyjątkiem była para GBP/PLN, "gdzie dynamika ruchu była wyższa i PLN zyskiwał blisko 2 proc.", co zdaniem Ryczki było pochodną wydarzeń z sesji w Azji, kiedy tzw. "flashcrash" na wycenie GBP sprowadził kurs GBP/PLN do najniższego poziomu od 2011 r.

Reklama

"Równocześnie obserwowaliśmy ok. 0,3 proc. spadek kursu USD/PLN, co było reakcją na słabszego dolara na szerokim rynku. Kluczowe dane makro dzisiejszej sesji (NFP) okazały się być nieco słabsze od oczekiwań. Rynek oczekuje jednak ewentualnej zmiany stóp procentowych w USA dopiero podczas grudniowego posiedzenia, stąd przed nami jeszcze dwie publikacje tego ważnego wskaźnika" - komentuje analityk BOŚ.