ikona lupy />
Paweł Szałamacha wszedł do zarządu NBP, więc raczej odpada WOJTEK GÓRSKI / Dziennik Gazeta Prawna
W tym tygodniu mamy poznać nowego szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Do ostatniej chwili trwają spekulacje, kto nim zostanie. Zmiana rozpatrywana jest w kontekście prawdopodobnego połączenia KNF z Narodowym Bankiem Polskim. Taki jest cel prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego. Ma on w tej sprawie poparcie wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Ale przeprowadzenie takiej fuzji nie będzie proste. Wymaga zmian prawnych i potrwa zapewne kilka miesięcy. Nominacji szefa KNF dokona premier Beata Szydło, ale wśród polityków PiS pojawiały się sugestie, że wpływ na nią będą mieć zarówno Morawiecki, jak i Glapiński.
ikona lupy />
Małgorzatę Zalewską akceptuje środowisko związane ze SKOK-ami MATERIAŁY PRASOWE / Dziennik Gazeta Prawna
Reklama
Wśród polityków PiS można usłyszeć, że niemałe są szanse Marka Chrzanowskiego, do zeszłego tygodnia członka Rady Polityki Pieniężnej. Ten ekonomista z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej złożył jednak rezygnację, którą kilka dni temu zatwierdził Senat. Chrzanowski jest postrzegany jako człowiek bliski prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu. Obaj pracują w Instytucie Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej SGH. Ta rezygnacja wśród sporej części polityków PiS została odebrana jako wstęp do nominacji na szefa KNF. Choć podnosiły się też głosy, że Chrzanowski nie spełnia wymogów, bo nie ma wymaganego od przewodniczącego nadzoru trzyletniego stażu na stanowisku kierowniczym.
Do piątku mówiono też o Pawle Szałamasze, byłym ministrze finansów. Jego nominacja do zarządu NBP chyba jednak ucięła temat. Chyba – bo jeden z naszych rozmówców zwraca uwagę, że docelowo szef KNF i tak będzie w zarządzie banku centralnego.
ikona lupy />
Marek Chrzanowski jest mocnym kandydatem, bliskim szefowi NBP ANDRZEJ IWAŃCZUK/REPORTER / Dziennik Gazeta Prawna
Na kuluarowej giełdzie pojawia się także nazwisko Małgorzaty Zalewskiej, prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Wcześniej pracowała ona w zarządzie NBP. Została do niego powołana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wskazuje się ją jako osobę, która byłaby do zaakceptowania przez różne frakcje w PiS, w tym także tę związaną ze spółdzielczymi kasami oszczędnościowo-kredytowymi. W podobnym kontekście wymieniany jest Paweł Pelc, były wiceszef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a wcześniej nadzoru ubezpieczeniowo-emerytalnego. Ostatnio Pelc reprezentował SKOK-i, m.in. gdy w ub.r. Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał nowelizację ustawy o kasach.
Swoją kandydaturę na szefa KNF zgłasza Janusz Szewczak, wspierany przez polityków PiS związanych ze SKOK-ami. Szewczak w twardy sposób wypowiadał się na temat sektora bankowego w Polsce, dlatego to kandydatura, która wywołałaby duży ferment wśród bankowców. Krytycy Szewczaka argumentowali, że nie spełnia on wymogu „stażowego”. On sam odrzuca te twierdzenia. Podkreśla, że ma wymagane doświadczenie dzięki pełnieniu funkcji w zarządzie jednej ze spółek zależnych PZU oraz funkcji głównego ekonomisty Kasy Krajowej SKOK.
Jak wynika z naszych informacji, pod uwagę brana jest też opcja „p.o. przewodniczącego”. Jeśli nie będzie następcy, to ustawa taką rolę przewiduje dla obecnego szefa Komisji Andrzeja Jakubiaka. Pod uwagę miałby też być brany jego zastępca Wojciech Kwaśniak. – To miałoby taką zaletę, że gdyby doszło do kolejnych kłopotów ze SKOK-ami, nie byłby nimi obarczony ktoś z obecnego obozu władzy – mówi nasz informator. Taki wariant mógłby wchodzić w grę, gdyby włączenie KNF do NBP miało nastąpić szybko. Ale nie wszyscy byliby zadowoleni. W PiS są głosy, że kadencja obecnego szefa KNF powinna być skrócona dużo wcześniej. – To stajnia Augiasza, którą trzeba wyczyścić – uważa Janusz Szewczak.
Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Jacek Sasin z PiS już kilka tygodni temu zapowiadał, że postulowane przez szefa NBP przeniesienie nadzoru do struktur Narodowego Banku Polskiego zostanie przygotowane w konsultacji z nowym szefem KNF. Polityczna decyzja w sprawie tej zmiany już została podjęta. Sposób jej przeprowadzenia nie jest jednak znany. Wśród polityków PiS panuje spór, czy do NBP przenosić całość (bank kontrolowałby nie tylko sektor bankowy, ale też giełdę i ubezpieczenia), czy tylko nadzór bankowy.
Niezależnie od tego, który wariant wygra, pozycja przewodniczącego KNF zostanie zmarginalizowana. Albo będzie miał urząd z mniejszymi kompetencjami, albo zostanie członkiem zarządu NBP – podległym prezesowi. ⒸⓅ