Portugalia jest otwarta na chińskie inwestycje o niewojskowym charakterze na Azorach. Lizbona oczekuje, że tego typu działania pomogą jej rozwinąć potencjał logistyczny i badawczy tego atlantydzkiego archipelagu. To zła wiadomość dla USA.

Tymczasem rosnące wpływy Chin na Oceanie Atlantyckim martwią Waszyngton, który zdecydował się zmniejszyć obecność militarną w bazie Lajes Field na wyspie Terceira na archipelagu Azorów.

Grupa chińskich liderów, łącznie z prezydentem kraju Xi Jinpingiem i premierem Li Keqiangiem zatrzymała się na Azorach w czasie podróży do Ameryki Południowej. Państwo Środka chce bowiem powiększyć swoje wpływy i zabezpieczyć interesy gospodarcze.

We wtorkowym wywiadzie dla telewizji Bloomberg portugalski premier Antonio Costa stwierdził, że jego kraj – jako członek NATO – będzie honorował pakt obronny z USA, lecz jednocześnie chce lepiej wykorzystać archipelag Azorów. Wyspy bowiem są „bardzo ważne zarówno ze względów logistycznych na Oceanie Atlantyckim, jak i pod względem technologii i badań w obszarze zmian klimatycznych i głębokich wód” – wyjaśniał premier Portugalii.

“Nie mówimy teraz o wojskowym wykorzystaniu amerykańskich baz, ale o wykorzystaniu ich przez instytucje badawcze z Unii Europejskiej, USA i Chin do celów naukowych. Niewykorzystanie tej bazy byłoby wielkim marnotrawstwem infrastruktury. Musimy wykorzystać ją ponownie, więc jeśli nie dla celów militarnych, to dlaczego nie dla naukowych?” – pytał Antonio Costa.

Reklama

Położona w odległości ok. 1500 km od Portugalii baza wojskowa Lajes Field przez wiele służyła jako kluczowe połączenie pomiędzy USA a ich sojusznikami NATO w Europie i na Bliskim Wschodzie. W czasie zimnej wojny baza odgrywała kluczową rolę w obserwacji radzieckich rakiet balistycznych i okrętów podwodnych. Miejsce to służyło także USA w czasie misji wojskowych w Izraelu w latach 70 XX wieku.

Po kryzysie finansowym z 2008 roku USA zapowiedziały zmniejszenie swojej obecności wojskowej w bazie Lajes Field do poziomu poniżej 170 osób aktywnego personelu. Krok ten negatywnie odbił się na lokalnej gospodarce. Zmniejszenie personelu bazy wojskowej jest ponadto oceniane przez niektórych członków Pentagonu jako decyzja strategicznie niepewna.

Tymczasem w liście z 20 września do amerykańskiego sekretarza obrony Ashtona Cartera, republikański szef komisji ds. wywiadu Devon Nunes ostrzegał, że Chiny mają ambicje także w rejonie środkowego Atlantyku.

“Chiny rozszerzają swoje wpływy poprzez serię podobnych inwestycji infrastrukturalnych w Dżibuti, na Sri Lance i w innych miejscach globu” – czytamy w liście Nunesa. „Pekin stosuje obecnie taką samą taktykę, aby usadowić się na Azorach. Jeśli to się powiedzie, miejsce to może być wykorzystywane do celów logistycznych i wywiadowczych, a z czasem również i wojskowych, co może zagrozić krytycznej infrastrukturze bezpieczeństwa USA” – ocenia Nunes.

Chiny zwiększają zasięg

W ostatnich latach Chinom w znaczącym stopniu udało się zwiększyć swoje wpływy na świecie. Państwo Środka poszukuje nowych dostawców surowców, aby sprostać wymogom wzrostu gospodarczego. Chiński biznes szuka z kolei nowych rynków eksportowych w Afryce, Ameryce Południowej i na Bliskim Wschodzie.

Terceira – wyspa, na której zlokalizowana jest baza Lajes, to część tej strategii. Premier Chin Li zatrzymał się tu na dwudniowy „postój techniczny” w czasie podróży powrotnej z Kuby. Prezydent Xi zaś przebywał tu w lipcu 2014 roku w podróży powrotnej z Ameryki Południowej. W czerwcu 2016 roku grupa oficerów chińskiej marynarki oraz chińskiej państwowej administracji oceanicznej na czele z Wangiem Hongiem również złożyła wizytę na Azorach.

Po spotkaniu z prezydentem USA Barackiem Obamą w czasie szczytu NATO w Warszawie premier Portugalii Antonio Costa przedstawił stronie amerykańskiej raport z prac mających na celu przekształcenie Azorów w bazę naukową. Portugalski rząd pracuje także nad tym, aby zbudować na tym archipelagu międzynarodowe centrum badawcze.

“Jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi partnerami, łącznie z Chinami, w zakresie badań nad głębokimi wodami, szczególnie jeśli chodzi o paleontologię i wulkanologię” – mówił we wtorkowym wywiadzie premier Costa.

Chińskie inwestycje w Portugalii

Podczas gdy amerykańskie wpływy są coraz mniejsze, Chiny w coraz większym zakresie inwestują w Portugalii. Kraj ten stał się dla Chin piątym największym miejscem do inwestycji w Europie – wynika z oficjalnych danych. Inwestycje Państwa Środka w Portugalii wyniosły ponad 7 mld dol.

Premier Portugalii zaznaczył, że cieszy się z chińskich inwestycji i ma nadzieję na pogłębienie tego partnerstwa.

„Portugalia ma możliwości, a Chiny mają moce inwestycyjne, razem możemy zdziałać więcej niż osobno – zarówno w Europie jak i w świecie portugalskojęzycznym” – wyjaśniał Costa. „Chiny znają nas dobrze, i znały nas od wielu wieków. Wiedzą, że jesteśmy lojalnym i godnym zaufania partnerem” – dodał.

>>> Czytaj też: Ameryka się starzeje, a wraz z nią cała infrastruktura. Tak źle nie było od 1925 roku