UE odwołała się od decyzji trybunału arbitrażowego WTO, który orzekł w ubiegłym miesiącu, że Unia nie wyeliminowała w dostatecznym stopniu państwowych dotacji dla koncernu Airbus, konkurującego na rynku samolotów pasażerskich z amerykańskim Boeingiem.

Trybunał Światowej Organizacji Handlu przychylił się we wrześniu do opinii Boeinga, że doznał on "oczywistych i istotnych" strat w swej sprzedaży wskutek korzystania przez jego konkurenta z państwowych pożyczek.

Orzeczenie - jak podawały media - oszacowało te pożyczki, a także inne formy pomocy w rodzaju unijnych inwestycji infrastrukturalnych na łącznie 22 mld dolarów, z czego 4 mld przypadło na projektowanie najnowszej szerokokadłubowej maszyny A350. Jednak wbrew stanowisku USA wsparcia dla A350 nie zaliczono do najbardziej obciążającej kategorii, jaką jest pomoc "zabroniona".

Komisja Europejska uznała to rozstrzygnięcie za niezadowalające. W czwartkowym komunikacie podkreślono, że UE w szczególności nie zgadza się ze stwierdzeniem, że mimo iż większość kwestionowanych przez Stany Zjednoczone subsydiów zostało zakończonych, UE nie w pełni wypełniła wcześniejsze orzeczenie.

Bruksela przekonuje też, że panel orzekający WTO popełnił błędy przy ocenie, czy subsydia spowodowały szkody dla konkurenta Airbusa, czyli amerykańskiego Boeinga. KE wskazuje, że należy wyjaśnić, iż pojawiająca się mediach kwota 22 mld dolarów to wartość wszystkich pożyczek dla Airbusa, które muszą być zwrócone i "nie mają nic wspólnego z rzeczywistą wysokością subwencjonowania". Wielkość subwencji byłaby różnicą pomiędzy wartością odsetek, jakie Airbus musiałby zapłacić na rynku od 22 mld dol., i tych, które płacił dzięki rządowym preferencyjnym kredytom.

Reklama

Po wrześniowej decyzji WTO wskazywano, że otwiera ona drogę dla Waszyngtonu do obłożenia importu z państw UE wielomiliardowymi cłami karnymi - o ile wystąpiłby o to do WTO.

Komisja Europejska i Airbus przypominały jednak, że w WTO złożono także skargi na dotowanie przez USA Boeinga, a decyzji w tych sprawach należy oczekiwać w najbliższych miesiącach. Wszystko to rozgrywa się w ramach trwającego już 12 lat prawnego sporu obu głównych światowych dostawców samolotów pasażerskich, zarzucających sobie wzajemnie korzystanie z niedozwolonego państwowego wsparcia finansowego.

>>> Czytaj też: Rośnie flota narodowego przewoźnika. Nowe maszyny w LOT