Referendum przeprowadzone 9 listopada 2014 roku przez zwolenników niepodległości miało charakter nieformalny. 80 proc. jego uczestników, których liczba wyniosła 2,3 mln na 6 mln uprawnionych do głosowania w tym jednym z najbogatszych i posiadającym własny język regionie Hiszpanii, opowiedziało się za niepodległością.

Mas oraz była wicepremier Katalonii Joana Ortega i minister edukacji Irene Rigau mają zasiąść na ławie oskarżonych. Grozi im pozbawienie na dziewięć lat biernego prawa wyborczego, czyli prawa kandydowania w wyborach.

Sędziowie śledczy nie znaleźli jednak uzasadnianie dla oskarżenia tych katalońskich polityków o malwersacje funduszy publicznych, czego domagali się w stosunku do trojga katalońskich separatystów niektórzy ich przeciwnicy i za co groziłoby im do sześciu lat pozbawienia wolności. Podstawą do takich oskarżeń miałby być fakt, że jako lokale wyborcze do przeprowadzenia referendum posłużyły m.in. szkoły publiczne.

Obecny premier Katalonii Carles Puigdemont zamierza iść w ślady swego poprzednika i zorganizować w 2017 roku nowe referendum w sprawie samookreślenia Katalonii "za zgodą lub bez zgody Madrytu". (PAP)

Reklama