Dziś Wielka Brytania jest jeszcze członkiem UE, ale jak wyjdzie z tej organizacji, wówczas na forum WTO będzie musiała przedstawić własną propozycję taryf, co do której muzą zgodzić się inni członkowie WTO. Każdy członek WTO będzie mógł zakwestionować te warunki, co zmusi Brytyjczyków do podjęcia serii rozmów. Mogą one zająć wiele lat – komentuje główny ekonomista WTO.

Robert Koopman zaznacza, że średnio wynegocjowanie umowy zajmuje ok. 5-6 lat. W tym czasie Wielka Brytania będzie musiała stosować średnią stawkę celną WTO na poziomie 5,3 proc. i ponad dwa razy więcej w przypadku niektórych dóbr, takich jak samochody, ubrania czy alkohole.

“Każdy członek WTO będzie mógł wstać i powiedzieć, że to jego dotyczy. Każdy tu dba o własny interes” – komentuje.

Wielka Brytania planuje wykorzystać swój budżet przeznaczony na międzynarodową pomoc na korzyść krajów rozwijających się, w nadziei, że udzielą one wsparcia Londynowi w czasie negocjacji handlowych.

Reklama

Minister handlu Liam Fox powiedział w ubiegłym tygodniu, że nie pozwoli na zahamowanie procesu negocjacji w ramach WTO.

Z kolei były wicepremier Wielkiej Brytanii Nick Clegg stwierdził w poniedziałek, że właśnie ryzyko wyższych ceł jest powodem, dla którego Wielka Brytania przede wszystkim powinna pozostać częścią wspólnego rynku, nawet jeśli obecny rząd jest gotowy na „twardy Brexit”.

>>> Czytaj też: Potęga Commonwealth: Dziedzictwo imperium uratuje gospodarkę Wielkiej Brytanii [MAPA]