Owa przerwa ma umożliwić cywilom i rebeliantom opuszczenie miasta oraz - jak twierdzi Moskwa - odseparowanie umiarkowanych bojowników od terrorystów. Przedstawiciel ugrupowania Fastakim w Aleppo, Zakaria Malahifdżi, oświadczył, że ugrupowania rebeliantów "całkowicie wykluczają wyjście" z Aleppo i dodał, że byłoby to "poddaniem się" - informuje Reuters.

Al-Faruk Abu Bakr, dowódca islamistycznego ugrupowania Ahrar al-Szam w Aleppo, zapowiedział, że rebelianci będą kontynuowali walkę. "Kiedy chwyciliśmy za broń na początku rewolucji, by bronić nasz opuszczony naród, obiecaliśmy Bogu, że nie złożymy tej broni, dopóki nie upadnie ten zbrodniczy reżim" - powiedział, nawiązując do reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

"W Aleppo nie ma żadnych terrorystów" - dodał.

Reuters odnotowuje, że rebelianci we wschodnim Aleppo konsekwentnie twierdzą, iż grupy powiązane z Al-Kaidą bądź zainspirowane przez nią praktycznie nie są obecne w kontrolowanej przez syryjską opozycję części miasta.

Reklama

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że od godz. 10 czasu miejscowego we wtorek (godz. 9 czasu polskiego) rosyjskie i syryjskie lotnictwo wstrzymało naloty w rejonie Aleppo w związku z wprowadzeniem tam 20 października "humanitarnej przerwy". Powiedział, że podczas tej przerwy cywile będą mogli opuścić miasto sześcioma korytarzami, a dla bojowników otwarte zostaną dwa korytarze.

Szojgu wezwał kraje "mające wpływ na ugrupowania zbrojne we wschodnim Aleppo", by przekonali liderów tych ugrupowań do wstrzymania działań bojowych i opuszczenia miasta.

Jak informują rosyjskie media, Szojgu powiedział też, że eksperci militarni z różnych krajów rozpoczną w środę w Genewie pracę nad "odseparowaniem terrorystów od umiarkowanej opozycji i opuszczeniem przez nich wschodniej części Aleppo". Rosyjscy eksperci są już w Szwajcarii.(PAP)