Zyskująca szybko na popularności dzięki wzrostowi niechęci do elit islandzka Partia Piratów przygotowuje się do przejęcia rządów.

Wspomniany ruch demokracji bezpośredniej sonduje sytuację w islandzkiej opozycji, by stworzyć koalicję przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

Badania pokazują, że aktualnie rządząca konserwatywna koalicja będzie miała problemy z uzyskaniem większości. Nie można wykluczyć, że po wyborach z 29 października Islandia obudzi się w zupełnie nowej politycznej rzeczywistości.

- Chcemy współpracować z partiami, które są zainteresowane ważnymi z naszego punktu widzenia zmianami systemowymi – powiedział rzecznik Partii Piratów Smari McCarthy.

Stawka jest bardzo wysoka. Kluczowymi aktualnie spornymi politycznie kwestiami są między innymi powołanie nowej konstytucji zwiększającej przejrzystość władzy, referendum ws. renegocjacji warunków współpracy kraju z UE oraz podział zysków pochodzących z gospodarowania surowcami naturalnymi.

Reklama

Przypadek Islandii pokazuje, że ekonomiczny sukces nie zawsze przekłada się na wyborczy. Obie rządzące partie mają niskie notowania pomimo gospodarczego boomu napędzanego przez turystykę oraz wysokiej oceny stanu finansów publicznych.

Wzrost znaczenie islandzkich populistów rozpoczął się w 2008 roku wraz z nadejściem globalnego kryzysu finansowego. Nasilenie nastojów antyrządowych przyszło wraz z aferą Panama Papers, która ujawniła podatkowe machlojki byłego premiera kraju Sigmundura Davida Gunnlaugssona.

Afera zmusiła premiera do dymisji, a jego partię do przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Partia Progresywna, z której wywodzi się Gunnlaugsson, ma obecnie w sondażach jedynie 9 proc. poparcia (w ostatnich wyborach otrzymała 24,4 proc. głosów).

W Islandii obserwujemy więc podobne zjawisko, jakie miało miejsce w innych dojrzałych, zdawałoby się, demokracjach. Zmęczenie opinii publicznej establishmentem zdecydowanie podniosło poparcie dla takich politycznych opcji jak partia Podemos w Hiszpanii oraz Ruch Pięciu Gwiazd Beppe Grillo we Włoszech.

>>> Czytaj także: Szwecja dostała zadyszki. Na co choruje tamtejsza gospodarka?