Pieskow dodał, że o takim stanowisku Moskwy rozmawiał Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Francois Hollande'em prezydent Władimir Putin.

Miał on powiedzieć swoim rozmówcom, że "przerwa humanitarna" jest możliwa i pożądana, "ale nie w takim przypadku, w którym byłaby ona wykorzystana do wzmocnienia lub przegrupowania sił terrorystów lub ich dozbrojenia". "Wtedy, rzecz jasna, kwestia przedłużenia przerwy stałaby się bardzo problematyczna" - podkreślił.

Według Pieskowa Putin wezwał Hollande'a i Merkel, by "podczas przerwy humanitarnej przygotowali się do oddzielenia terrorystów od umiarkowanej opozycji w Aleppo". Zdaniem rosyjskiego prezydenta w proces ten powinny się zaangażować "wszystkie strony, które mają wpływy w regionie".

Tymczasem wcześniej w czwartek specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura poinformował, że Rosja obiecała ONZ, iż "przerwy humanitarne" w walkach o Aleppo potrwają cztery dni i nie wspomniał o żadnych warunkach Moskwy dotyczących przedłużenia tego okresu.

Reklama

Jednak zdaniem Mistury to częściowe zawieszenie broni jest za krótkie, by wprowadzić w życie szersze porozumienie dotyczące ewentualnego wyjścia z Aleppo dżihadystów z organizacji Dżabhat Fatah al-Szam. Mistura dodał, że we wschodnim Aleppo, o które toczą się walki, jest 6-7 tys. bojowników. Nie sprecyzował, czy chodzi wyłącznie o członków al-Szam.

Co więcej, syryjscy rebelianci nie zgadzają się na wyjście z Aleppo, określając ofertę władz jako zaproszenie do kapitulacji. Dla cywilów żądają utworzenia korytarza humanitarnego nadzorowanego przez ONZ.

"Korytarze humanitarne" miały umożliwić ludności z kontrolowanych przez rebeliantów dzielnic opuszczenie oblężonego miasta; przerwa w atakach rozpoczęła się o godz. 8 rano czasu miejscowego (godz. 7 w Polsce). Wkrótce potem doszło do walk i ostrzału artyleryjskiego w korytarzach humanitarnych wyznaczonych przez siły syryjskie i rosyjskie.(PAP)

fit/ mal/