"Oczywiście taka odpowiedź zostanie udzielona" - powiedziała Szydło na konferencji prasowej, pytana, czy jej rząd prześle Komisji swoją odpowiedź na wydane w lipcu zalecenia dotyczące rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.

"Polska jest państwem, które zawsze zachowuje się konstruktywnie. Szukamy dialogu i przede wszystkim staramy się prowadzić dyskusję merytorycznie, a nie tak, jak czasami - mam wrażenie - niektóre podmioty czy instytucje, które bardziej politycznie angażują się w sprawę" - podkreśliła.

W lipcowych rekomendacjach Komisja zaleciła polskim władzom przestrzeganie wyroków TK z 3 i 9 grudnia 2015 r. dotyczących wyboru jego sędziów, ogłoszenie i pełne wykonanie wyroku z 9 marca br. (w sprawie konstytucyjności nowelizacji ustawy o TK z grudnia ub. roku) i jego późniejszych wyroków. KE rekomendowała także, by zagwarantowano automatyczne ogłaszanie przyszłych wyroków, niezależnie od decyzji władzy wykonawczej lub ustawodawczej.

Zwróciła się również o zagwarantowanie zgodności wszelkich nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z jego wyrokami oraz powstrzymanie się od wypowiedzi i działań podważających autorytet TK.

Reklama

Zalecenia były drugim etapem prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Jeżeli odpowiedź polskich władz okaże się niewystarczająca dla KE, to kolejnym krokiem procedury może być uruchomienie artykułu 7 unijnego traktatu i wniosek do Rady UE o stwierdzenie zagrożenia dla praworządności w Polsce.

Artykuł 7 umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych (bez kraju, którego dotyczy problem), że zasady rządów prawa są naruszane. Swój sprzeciw zapowiedziały już Węgry. (PAP)