Szef Pentagonu spotka się m.in. z irackim premierem Hajderem al-Abadim i "wyrobi sobie opinię na temat tego, gdzie jesteśmy, jeśli chodzi o działania związane z (odbiciem) Mosulu" - poinformował przed wizytą przedstawiciel ministerstwa obrony USA, cytowany przez Reutera.

Oczekuje się, że rozpoczęta w poniedziałek ofensywa na bastion IS w Iraku, pozostający pod kontrolą islamistów od 2014 roku, będzie największym starciem zbrojnym w tym kraju od czasu amerykańskiej inwazji w 2003 roku. Jak wynika z komunikatów wojska, irackie siły rządowe i bojownicy kurdyjscy (peszmergowie), przy wsparciu międzynarodowej koalicji pod wodzą USA, wyzwolili dotychczas około 50 wiosek na północ, południe i wschód od Mosulu.

"Pozytywnie oceniamy początek kampanii, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę złożony charakter tej operacji" - podkreślił przedstawiciel Pentagonu.

Carter ma też zapoznać się z przygotowaniami do ustabilizowania sytuacji w Mosulu po odbiciu miasta. Poświęcone tej kwestii spotkania mają się koncentrować na "scenariuszach na +dzień po+", w tym dostarczeniu pomocy humanitarnej i zarządzaniu wyzwolonym miastem. "Podkreślamy w ten sposób, że sukces w sprawie Mosulu to więcej niż operacja militarna. Chodzi o to, co nastąpi po niej" - podkreśliło źródło cytowane przez Reutera.

Reklama

ONZ podkreśla, że w przypadku Mosulu konieczne może być zorganizowanie największych na świecie dostaw pomocy humanitarnej. Najczarniejsze scenariusze zakładają, że na skutek ofensywy około miliona osób zostanie wewnętrznymi uchodźcami. Szacuje się, że obecnie w Mosulu przebywa ok. 1,5 mln ludzi.

W Iraku przebywa ok. 5 tys. żołnierzy USA. Ponad 100 z nich wspiera siły irackie i kurdyjskie biorące udział w ofensywie na Mosul; do ich zadań należy doradzanie dowódcom i uzgadnianie celów dla bombardowań prowadzonych przez siły koalicji.(PAP)