"Przez jednokadencyjność urzędu prezydenta trudno jest zachować ciągłość polityczną, doczekać rezultatów podejmowanych działań czy prowadzić spójną politykę zagraniczną. Doszłam do wniosku, że nie możemy dłużej odwlekać dyskusji o znowelizowaniu konstytucji (...), by przełamać stojące przed nami ograniczenia w obliczu zrównoważonego rozwoju Korei Południowej" - oświadczyła Park, występując w parlamencie.

Prezydent zwróciła się do parlamentu z wnioskiem o niezwłoczne powołanie specjalnej komisji, która rozpocznie debatę na temat poprawki do konstytucji. W Korei Południowej prezydent lub parlament może zaproponować taką poprawkę; musi ona zostać zatwierdzona najpierw przez większość dwóch trzecich deputowanych, a następnie w ogólnokrajowym referendum.

Liczbę kadencji głowy państwa ograniczyła do jednej nowelizacja konstytucji z 1987 roku, która zakończyła rządy wojskowej dyktatury w Korei Południowej.

Pięcioletnia kadencja Park upływa w 2018 roku. W poniedziałkowym wystąpieniu szefowa państwa nie ujawniła, czy w razie zmiany konstytucji ubiegałaby się o reelekcję; zdaniem analityków nie jest to prawdopodobne.

Reklama

Badanie opinii publicznej przeprowadzone w czerwcu przez ośrodek sondażowy Realmeter wykazało, że 70 proc. mieszkańców kraju uważa, iż nowelizacja konstytucji jest konieczna, a zdaniem 40 proc. lepszym rozwiązaniem niż obecne byłoby wprowadzenie limitu dwóch czteroletnich kadencji na stanowisku prezydenta.

Mimo społecznego przyzwolenia na zmianę konstytucji trudno przewidywać wynik dyskusji w kraju, w którym władza podzielona jest między silny ośrodek prezydencki a podzielony parlament - zauważa agencja Reutera.

Krytycy wzmocnienia pozycji prezydenta domagają się wprowadzenia w kraju ustroju parlamentarnego, w którym szef rządu miałby większe uprawnienia niż głowa państwa. Inni wskazują, że Park zainicjowała debatę o prezydenckich kadencjach, by odwrócić uwagę opinii publicznej od afery korupcyjnej, w którą zamieszany jest jej zaufany współpracownik.(PAP)