Branie fałszywych rozwodów to najnowszy pomysł w Chinach na wzbogacenie się na nieruchomościach.

Rosnąc ceny mieszkań w Państwie Środka to skutek desperackich kroków kupców, którzy decydują się na szybkie działanie, zanim wprowadzone zostaną regulacyjne ograniczenia. Ceny we wrześniu wzrosły najbardziej od 7 lat, chociaż w miastach takich jak Pekin i Szanghaj dynamika została wyhamowana.

Rząd postanowił działać. W 21 miastach wprowadzono ograniczenia dla kupujących takie jak wprowadzenie wymogu wpłaty wyższych zaliczek oraz limitu liczby zakupywanych mieszkań. Skutki wprowadzonych zmian mogą być jednak krótkotrwałe, bowiem rząd nie wykazał oznak zaostrzenia polityki monetarnej.

- Ograniczenia prawne zatrzymają wzrost cen na 2-3 miesiące, jednak w dłuższej perspektywie na rynek, który uważany jest za największy hub bezpiecznych aktywów, nadal będzie prawdopodobnie napływał wolny kapitał – powiedział Xia Dan, analityk Bank of Communications.

Ceny nowych mieszkań w największych chińskich miastach wzrosły w 2016 roku według Bloomberga o 30 proc. W przypadku mniejszych wzrost ten wyniósł 13 proc.

Reklama

Boom w branży rozpoczął się w 2014 roku, gdy Bank Chin złagodził wymogi kredytowe i obniżył stopy procentowe. China Securities Regulatory Commission zmieniła również przepisy dotyczące sprzedaży przez deweloperów obligacji i akcji, co dostarczyło im nowych środków na realizację projektów budowlanych.

Chińczycy imają się wszelkich sposobów, by zwiększyć szanse na zakup nieruchomości. Popularne stały się rozwody, które pozwalają obejść ograniczenie zakupu maksymalnej liczby lokali. Niektóre lokalne władze, na przykład w Shenzhen, już zaczynają walczyć z tym procederem, zaostrzając prawne regulacje dotyczące przerywania małżeństw.

Szybko rośnie wartość działek. Cena metra kwadratowego niezagospodarowanej ziemi zwiększała się w ostatnim czasie szybciej, niż metra apartamentów położonych na podobnych działkach w okolicy.

Kolejnym problemem chińskich władz jest niejednorodność tamtejszego rynku nieruchomości. Podczas gdy małe miasta zmagają się z niewielkim popytem, duże cierpią z powodu małej podaży mieszkań i szybko rosnących cen. Działania wspierające lokalne finanse publiczne mogą działać więc na szkodę wielkich metropolii. Więcej na temat rynku mieszkaniowego Państwa Środka można znaleźć na stronie Bloomberga.

>>> Polecamy: Milion klientów w jedną noc. Na czym polega fenomen Airbnb?