Dane z Niemiec wspierają złotego, ale perspektyw słabe


Warszawa, 25.10.2016 (ISBnews/ easyMarkets) - Pozytywne dane z Niemiec wsparły złotego w relacji do głównych walut. Niestety, prawdopodobnie na krótko. Systematycznie obniżające się oczekiwania co do wyników rodzimej gospodarki oraz perspektywa grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA, wciąż każą zakładać wzrost kursów dolara i szwajcarskiego franka powyżej 4 zł, a euro w kierunku 4,40 zł.
We wtorek rano kurs EUR/PLN testował 4,3110 zł, USD/PLN 3,9615 zł, CHF/PLN 3,9870 zł, a GBP/PLN 4,8370 zł. Wszystkie cztery pary lekko spadając, co wpisuje się w obserwowaną już wczoraj tendencję na umocnienie polskiej walut. Nie jest wykluczone, że przedpołudniem ten proces jeszcze się pogłębi za sprawą kolejnych pozytywnych danych z Niemiec. Jednak już w godzinach popołudniowych należy spodziewać się odwrotnej tendencji.
Wczoraj złoty zyskiwał na fali ogólnej poprawy nastrojów na rynkach globalnych i związanego z tym wzrostu apetytu na ryzyko. Pomagały mu zwłaszcza pozytywne dane z Niemiec, czyli od naszego największego partnera handlowego. W październiku indeks PMI dla tamtejszego sektora usług wzrósł do 54,1 z 50,9 pkt, nie tylko istotnie przekraczając rynkowe prognozy (51,5 pkt), ale też notując najwyższy odczyt od 3 miesięcy. Analogiczny indeks PMI dla przemysłu wzrósł natomiast do 55,1 pkt z 54,3 pkt (prognoza: 54,3 pkt) i miał najwyższą wartość od 33 miesięcy. Takie dane każą zakładać, że publikowany 2 listopada podobny indeks PMI dla polskiego przemysłu będzie miał odczyt powyżej poziomu 52,2 pkt odnotowanego we wrześniu.
Przedpołudniem złoty może otrzymać dodatkowe wsparcie ze strony indeksu Ifo dla Niemiec. W październiku wprawdzie prognozowana jest stabilizacja tego indeksu na poziomie 109,5 pkt (najwyższa wartość od czerwca 2014 roku), ale po wczorajszych danych można oczekiwać lepszego odczytu.
Na ziemię inwestorów za to mogą sprowadzić publikowane o godzinie 10:00 dane przez GUS. Oczekiwany we wrześniu spadek stopy bezrobocia w Polsce do 8,4% z 8,5% miesiąc wcześniej nie wystarczy, żeby przyćmić inne mniej optymistyczne "figury", które powinny utwierdzić rynki w przekonaniu, że wzrost gospodarczy w III kwartale br. nie tylko nie przyspieszył, ale być może był nawet poniżej 3% i 3,1% R/R odnotowanych odpowiednio w I i II kwartale br. To o tyle istotne, że pogarszające się z miesiąca na miesiąc perspektywy i oczekiwania co do wyników polskiej gospodarki są jednym z podstawowych czynników, które przemawiają za dalszym osłabieniem złotego.
Drugim czynnikiem przemawiającym na niekorzyść polskiej waluty jest perspektywa grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA, co w konsekwencji będzie wywoływać obawy przed odpływem kapitałów z rynków wschodzących. W tym z Polski. Opublikowany wczoraj indeks PMI dla amerykańskiego przemysłu, który według wstępnych szacunków "wyskoczył" w październiku do 53,2 pkt. z 51,5 pkt. i miał najwyższą wartość od roku, wzmocnił oczekiwania na taki scenariusz. Publikowane dziś po południu dane z USA (indeks zaufania amerykańskich konsumentów, indeks Fed z Richmond, indeks S&P/Case-Shiller) powinny mieć podobną wymowę, a ich publikacja może prowadzić do umocnienia dolara i jednoczesnego osłabienia złotego.
O ile notowania EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN będą pozostawać we wtorek pod głównym wpływem danych makroekonomicznych (najpierw z Niemiec i Polski, a później z USA), to już notowania GBP/PLN będą przede wszystkim reagować na słowa Marka Carneya. Prezes Banku Anglii pojawi się na forum Komisji ds. Ekonomicznych Izby Lordów, gdzie będzie poruszał temat konsekwencji BREXIT-u.
Układ sił na wykresach USD/PLN i CHF/PLN każe założyć, że zapoczątkowane wczoraj, a kontynuowane dziś rano, spadki tych par są tylko zwykłą realizacją zysków, po tym jak dolar i szwajcarski frank mocno podrożały w ostatnich dwóch tygodniach. To sprawia, że wyjście powyżej psychologicznej bariery 4 zł jest obecnie dla nich scenariuszem bazowym.
Praktycznie nie zmieniła się sytuacja na wykresie EUR/PLN. Para ta tkwi w przedziale 4,30-4,33 zł, bez sygnałów na rychłe wybicie z niego. Niemniej jednak, gdyby takowego wybicia oczekiwać, to raczej będzie to wybicie górą niż dołem.
Notowania GBP/PLN natomiast od tzw. flash crash-u, gdy na krótko spadły do 4,5675 zł, konsekwentnie odbijają. Niemniej jednak proces ten powoli już powinien się wyczerpywać. Stąd też szanse na wyższe kursy funta maleją z dnia na dzień. A jednocześnie rośnie ryzyko mocniejszego spadku.
Marcin Kiepas
główny analityk easyMarkets
(ISBnews/ easyMarkets)