Atak został przeprowadzony przez "bojowników Państwa Islamskiego" - podała propagandowa agencja prasowa dżihadystów - Amak.

W sierpniu Państwo Islamskie wzięło odpowiedzialność za atak na uczestników uroczystości żałobnej w jednym ze szpitali w Kwecie. Zginęło wtedy 70 ludzi. Jednak również pakistańska frakcja talibów - Jamaat-ur-Ahrar - twierdziła, że to jej bojownicy przeprowadzili tamten atak.

Tym razem oprócz IS także mało znany odłam pakistańskich talibów - grupa Hakimullaha - wydał oświadczenie z informacją, że sprawcami ataku na akademię policyjną byli jej bojownicy. Jednak - jak pisze agencja Associated Press - władze pakistańskie wątpią, by ugrupowanie to było zdolne do zorganizowania takiej operacji. Hakimullah Mehsud - jeden z przywódców pakistańskich talibów - zginął w 2013 roku w ataku amerykańskich samolotów bezzałogowych na terytorium plemiennym Północnego Waziristanu.

Minister spraw wewnętrznych Beludżystanu, którego stolicą jest Kweta, Mir Safraz Bugti, powiedział, że sprawców napaści na akademię policyjną było pięciu lub sześciu. W akademii z internatem przebywało łącznie ok. 700 kadetów i instruktorów. Napastnicy zostali wyparci przez siły wojskowe po 5 godzinach walk. Akademia policyjna znajduje się obecnie pod kontrolą armii. (PAP)

Reklama