W myśl przygotowanego przez MON projektu nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony, którym we wtorek miał zająć się rząd, obrona terytorialna ma być odrębnym rodzajem sił zbrojnych, a jej dowódca jednym z trzech głównych dowódców w polskim wojsku. W skład Wojsk Obrony Terytorialnej mają wejść żołnierze rezerwy, jak i ochotnicy, którzy nie odbywali wcześniej służby.

Poseł PO, były wiceminister obrony narodowej, Czesław Mroczek uważa, że przyjęcie koncepcji MON to "duży błąd", który - jak przekonywał - "przyniesie bardzo poważne szkody dla sił zbrojnych".

"Powstanie formacja (...) rozproszona, będzie stacjonować w każdym powiecie w Polsce docelowo, która - z punktu widzenia potencjału bojowego - będzie miała niewielkie znaczenie wojskowe, ale pochłonie olbrzymie środki z budżetu państwa, dedykowane na obronę" - mówił poseł Platformy podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Jego zdaniem, bezpośrednie podporządkowanie szefowi MON "bardzo źle rokuje, jeżeli chodzi o funkcjonowanie, ale też rodzi bardzo poważne podejrzenia, co do sposobów wykorzystania tej formacji".

Reklama

Inny poseł Platformy Krzysztof Brejza mówił, że jego ugrupowanie jest "zaniepokojone" pracami nad ustawą, która - jak zaznaczył - "tworzy prywatną armię" ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Według niego WOT to "bardzo niebezpieczna koncepcja".

Zdaniem Brejzy, szef MON "tworzy podporządkowane sobie bojówki, tworzy jednostki przyboczne" - jak dodał - "nie wiadomo po co". Pytał, czy ma to związek z odejściem od programu modernizacji sił zbrojnych, czy jest to związane z tym, że polskie siły zbrojne - jak mówił - "nie będą już wyposażane w najnowocześniejszy sprzęt".

Pytał także Macierewicza "po co mu prywatna armia", "dlaczego te siły militarne mają być podporządkowane tylko jemu" i "jaki jest sens +pakowania+ milionów złotych w wojska weekendowe".

"Tego typu jednostki rezerwowe są charakterystyczne dla państw wschodnich, tzn. Władimir Putin też w oparciu o młodych ludzi tworzy różne jednostki militarne. Stąd nasze głębokie zaniepokojenie takim, a nie innym kierunkiem, nawet nie modernizacji, ale przeobrażania polskich sił zbrojnych" - powiedział Brejza.

Według niego, być "może chodzi o ideologię, może chodzi o to, żeby podzielić wojsko na tę część bardziej politycznie świadomą, podporządkowaną ministrowi Macierewiczowi i resztę sił zbrojnych".

Obrona terytorialna - według projektu - ma być zdolna do "działań antykryzysowych, antydywersyjnych, antyterrorystycznych oraz antydezinformacyjnych w obronie bezpieczeństwa cywilnego oraz dziedzictwa kulturowego narodu polskiego". Zarazem WOT mają stawać się zdolne do typowych działań zbrojnych we współpracy z wojskami operacyjnymi.

Służba w WOT ma w jak najmniejszym stopniu zakłócać dotychczasowy tryb życia rodzinnego i zawodowego zainteresowanym, dlatego ma być pełniona w czasie wolnym od pracy. Na co dzień żołnierze OT będą „pełnić służbę w dyspozycji”, w której będą wykonywać swoją pracę lub inne obowiązki. Projekt zakłada przyznanie żołnierzom OT comiesięcznego dodatku "za gotowość bojową". Wg zapowiedzi MON z czerwca br. byłoby to ok. 500 zł miesięcznie.

Koszty utworzenia WOT projekt szacuje na 394,4 mln zł w roku 2016, ponad 639 mln w roku przyszłym, ponad miliard w 2018 i blisko 1,5 mld w roku 2019.

Wg koncepcji MON Wojska Obrony Terytorialnej mają docelowo liczyć ok. 35 tys. żołnierzy. W ciągu kilku lat MON zamierza utworzyć 17 brygad (po jednej w każdym województwie i dwie na Mazowszu). W pierwszej kolejności mają powstać brygady w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim oraz cztery bataliony - w Białymstoku, Lublinie, Rzeszowie i Siedlcach.