Porozumienie w tej sprawie podpisali w czwartek w Warszawie prezes PGZ Arkadiusz Siwko i rektor Politechniki Warszawskiej Jan Szmidt.

Siwko poinformował, że w pierwszej transzy Politechnika Warszawska na prowadzenie kierunku dostanie od PGZ 400 tysięcy złotych.

Zwrócił uwagę, że PGZ postanowiło rozwijać współpracę nie tylko z uczelniami wojskowymi, ale także z cywilnymi, ponieważ one również mają wpływ na rozwijanie przemysłu obronnego. "Bez ścisłej kooperacji między środowiskami naukowymi i przemysłowymi nie można sobie wyobrazić skutecznej realizacji celów gospodarczych" - zaznaczył.

Jak podkreślił Siwko, osobom, które ukończą doktoranckie studia, PGZ będzie mogło zapewnić godne warunki pracy. "Jesteśmy w stanie dla odpowiednio wykształconej osoby stworzyć warunki materialne, które będą dla niego absolutnie satysfakcjonujące. Mówimy o poziomie europejskim. To jest kwestia naszej strategii" - mówił.

Reklama

Zapowiedział, że PGZ będzie rozwijało współpracę z cywilnymi uczelniami i środowiskami naukowymi.

Szmidt powiedział, że podpisanie porozumienia z PGZ jest przełomowym i historycznym wydarzeniem. "Sądzę, że teraz mamy wszystko - mamy zdolnych ludzi, mamy świetną infrastrukturę, mamy partnera - Polską Grupę Zbrojeniową" - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że interdyscyplinarne studia doktoranckie, które zajmują się rozwojem technik rakietowych, działają od kilku lat. "Nasza propozycja w stosunku do PGZ była bardzo prosta. Aby co roku pewna kwota pieniędzy, z której będziemy się rzetelnie rozliczali, trafiała do Politechniki na określone jednostki, na rozwój" - wyjaśniał.

Rozwój technik rakietowych - mówił Szmidt - od wielu lat był oczkiem w głowie Politechniki Warszawskiej. Podkreślił, że od początku swojego istnienia uczelnia współpracowała w polską armią. "Od początku Politechnika była głównym partnerem polskiej armii okresu międzywojennego, wolnej Polski i również okresu powojennego" - dodał.

Zwrócił uwagę, że spośród 20 wydziałów na uczelni w 12 prowadzone są badania naukowe, które związane są z obronnością państwa. "Te prace dotyczą wszystkich elementów, od mikroprocesorów po materiały półprzewodnikowe" - powiedział.

Jak zaznaczył Szmidt, w Polsce wciąż nie brakuje studentów, którzy chcą rozwijać swoją wiedzę z zakresu nauk ścisłych. Nie zgodził się z opinią, że polskie uczelnie słabo kształcą. "Nie jest prawdą, że produkują bezrobotnych. I nie jest prawdą, że polskie technologie nie mają możliwości konkurowania z najlepszymi na świecie" - podkreślił. (PAP)