Putin porównał tę sytuację do ofensywy na Mosul. "Jeśli nie należy niczego robić, to nie trzeba prowadzić ofensywy na Mosul. Zostawmy wszystko tak, jak jest" - powiedział. Zachodni partnerzy - kontynuował - apelują do Rosji w sprawie ofensywy na Ar-Rakkę, tymczasem, jak zauważył, "tam również żyje ludność cywilna".

"Czy nie będziemy w ogóle walczyć z terrorystami? Czy kiedy oni biorą zakładników w miastach, zostawiamy ich w spokoju?" - pytał Putin.

Dodał następnie: "Izrael nigdy tak nie robi i dzięki temu istnieje (...). Jeśli stale będziemy ustępować, zawsze będziemy przegrywać".

"Ustalenia z USA ws. konfliktu Syrii nie zadziałały"

Reklama

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w czwartek, że w sprawie konfliktu w Syrii nie zadziałały osobiste ustalenia poczynione z prezydentem USA Barackiem Obamą. Ocenił, że nie udało się z Zachodem stworzyć wspólnego frontu walki z terroryzmem.

"Nasze osobiste ustalenia z prezydentem USA nie zadziałały. W Waszyngtonie znalazły się siły, które zrobiły wszystko, by te ustalenia nie zadziałały w praktyce" - powiedział Putin na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego.

Odnosząc się do konfliktów w Afganistanie, Iraku i Libii, zarzucił krajom zachodnim "irracjonalne dążenie do powtarzania własnych błędów". Ocenił, że nie doszło do stworzenia wspólnego frontu w walce z terroryzmem, a wezwania Rosji do wspólnej walki z tym zjawiskiem są ignorowane. Oświadczył też, że w wymiarze globalnym nie ma efektów walki z terroryzmem i ekstremizmem.

>>> Czytaj też: Putin zapewnia: Rosja nie zamierza atakować żadnego państwa