Agencja Reutera podkreśla, że nie jest na razie jasne, jakie będą implikacje Brexitu dla dostępu W. Brytanii do unijnego rynku z jego 500 milionami konsumentów. Firmy i rynki finansowe obawiają się, że jeśli W. Brytania utraci nieograniczony dostęp do jednolitego rynku UE, ucierpi na tym jej gospodarka. Obawy, że może się tak stać, sprawiły, że ostro spada kurs wymienny funta szterlinga.

Mundell powiedział deputowanym do parlamentu Szkocji, że przyszłe relacje W. Brytanii z UE nie będą repliką obecnych struktur.

Reuters pisze, że wypowiedź tego ministra dotyka jednej z największych niewiadomych po czerwcowym referendum, w którym większość Brytyjczyków opowiedziała się za Brexitem: jakiego rodzaju relacje handlowe Wielka Brytania chce mieć ze swym największym partnerem gospodarczym.

Agencja odnotowuje, że Mundel zasiada wprawdzie w gabinecie premier Theresy May, ale nie jest uważany za jednego z jej najbliższych doradców. May daje do zrozumienia, że chce "szytego na miarę" porozumienia, które pozwoli W. Brytanii kontrolować imigrację z państw UE. Wśród państw UE panuje przekonanie, że żądania tego nie da się pogodzić z pełnym dostępem do jednolitego rynku.

Reklama

Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon mówi, że jeśli związki Szkocji z UE nie zostaną zachowane w ramach porozumienia w sprawie Brexitu, opcją będzie kolejne referendum w sprawie oddzielenia się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa. W czerwcowym referendum w sprawie członkostwa W. Brytanii w UE większość Szkotów wypowiedziała się przeciwko Brexitowi. Poprzednie referendum w sprawie oddzielenia się Szkocji od W. Brytanii odbyło się we wrześniu 2014 roku; 55 proc. Szkotów zagłosowało wtedy przeciwko niepodległości ich kraju.

>>> Czytaj też: Brexit nie taki straszny? Wyniki brytyjskiej gospodarki lepsze od prognoz