"Z tego co do tej pory sprawdziliśmy wynika, że nie był to samolot naszych krajowych linii lotniczych. Jest to jedyne, co mogę teraz potwierdzić" - powiedział rozmówca agencji Reutera, Tin Maung Ni.

"Żadna z naszych maszyn nie zgłaszała problemów. Nadal próbujemy dowiedzieć się więcej o rozbitym samolocie" - dodał.

Jak powiedział Tin Maung Ni władze lotnicze Birmy zostały powiadomione o wypadku przez "źródła" regionalne. Według niepotwierdzonych źródeł samolot miał runąć do morza w piątek rano czasu lokalnego. Na miejsce wysłano ekipy ratunkowe, które próbują zlokalizować dokładne miejsce katastrofy. (PAP)