Mogherini poinformowała, że zwołała spotkanie ambasadorów państw UE w Ankarze.

Według obojga komisarzy ostatnie wydarzenia w Turcji są zagrożeniem dla demokracji parlamentarnej i zaostrzają napięcia na południu kraju.

"Oczekujemy od Turcji, że utrzyma demokrację parlamentarną, w tym poszanowanie praw człowieka i rządów prawa. Kierujemy te oczekiwania bezpośrednio do tureckich władz" - oświadczyli Mogherini i Hahn.

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział, że poprzez swoje działania tureckie władze "nie tylko oddalają Turcję od demokracji, ale odwracają się od zasad, wartości i norm, które są podstawą relacji UE-Turcja".

Reklama

W nocy z czwartku na piątek turecka policja przeprowadziła obławy na domy liderów i deputowanych drugiej największej opozycyjnej siły w tureckim parlamencie Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), gdy odmówili składania zeznań w związku ze śledztwem w sprawie "propagandy terrorystycznej". W Diyarbakirze aresztowano lidera HDP Selahattina Demirtasa, a w stolicy kraju, Ankarze, współprzewodniczącą tego ugrupowania Figen Yuksekdag. Policja przeszukała także siedzibę HDP w Ankarze. Władze poinformowały, że aresztowano w sumie 11 prokurdyjskich deputowanych.

Premier Yildirim powtórzył, że do zatrzymań doszło, ponieważ deputowani HDP nie chcieli zeznawać oraz - jak to ujął - "zachęcali do terroryzmu".

Lewicowa i prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna jest trzecią siłą w tureckim parlamencie; dysponuje 59 mandatami w liczącym 550 miejsc Wielkim Zgromadzeniu Narodowym Turcji. W maju parlament przyjął tymczasową nowelizację konstytucji, która pozbawiła immunitetu 138 parlamentarzystów, głównie deputowanych HDP. Prokuratura objęła dochodzeniem około 50 deputowanych HDP.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)