Rząd Kuby zapowiedział w środę przeprowadzenie w dniach 16-18 listopada manewrów w celu "przygotowania wojska i ludności do stawienia czoła różnym działaniom nieprzyjaciela".

Dziennik rządowy "Granma", publikując komunikat w tej sprawie pod wielkim nagłówkiem na pierwszej stronie, uzasadnia "strategiczną potrzebę" przeprowadzenia ćwiczeń w ramach "przygotowań kraju do obrony".

"Mają one za cel przygotowanie organów kierowniczych i dowództwa różnych struktur obrony narodowej i terytorialnej do pełnienia ich funkcji, umocnienie obronności kraju oraz przygotowanie wojsk i ludności do stawienia czoła wszelkim działaniom nieprzyjaciela" - czytamy w komunikacie.

Na Kubie od trzech lat nie było tego rodzaju ćwiczeń wojskowych.

Ostatnie - pod kryptonimem "Bastion 2013" - odbyły się na rok przed tym, jak rozpoczęła się odwilż w stosunkach między Kubą a Stanami Zjednoczonymi.

Reklama

Obecne ćwiczenia zarządzono niezwłocznie po tym, jak na prezydenta Stanów Zjednoczonych został wybrany Republikanin Donald Trump jawnie niechętny zbliżeniu USA-Kuba.

Przed 2013 r. podobne, jak obecnie zapowiadane ćwiczenia wojskowe odbyły się na Kubie w roku 1980, 1986, 2004 i 2009.

Prowincja Guantanamo na wschodnim krańcu wyspy, gdzie znajduje się baza morska USA, została wyłączona z manewrów, aby - jak uzasadniają władze - ludność mogła nadal koncentrować się na usuwaniu skutków huraganu Matthew, który wyrządził tam na początku października znaczne szkody.

>>> Czytaj też: Czego się spodziewać po nowym prezydencie USA? Oto 4 priorytety Donalda Trumpa