"Mam nadzieję, że jego doradcy powiedzą mu i że zrozumie, iż NATO nie jest biznesem" - powiedziała von der Leyen w czwartek wieczorem w telewizji publicznej ZDF.

Sojusz wojskowy nie jest przedsiębiorstwem lecz wspólnotą wartości - podkreśliła minister obrony. "To nie jest tak, że możemy powiedzieć: nie obchodzi mnie przeszłość, nie obchodzą mnie wspólne wartości, liczy się tylko to, ile wycisnę z tego pieniędzy i czy zrobię dobry interes" - ostrzegła. W taki sposób nie można rządzić krajem, ani też kierować NATO - zastrzegła szefowa resortu obrony.

"Ameryka nie może tak po prostu wycofać się i powiedzieć: nie obchodzi mnie, co dzieje się na świecie" - kontynuowała von der Leyen zwracając uwagę, że USA mają "globalne wpływy" i sieć powiązań politycznych i gospodarczych.

Podczas audycji przypomniano wcześniejsze wypowiedzi Trumpa na temat NATO, m. in. jego ocenę, że sojusz jest "tłusty, stary i flejtuchowaty" i że nic się nie stanie, jak przestanie istnieć.

Reklama

Odnosząc się do przyszłej polityki Trumpa wobec Rosji, von der Leyen powiedziała, że prezydent USA będzie musiał opowiedzieć się po jednej ze stron - "czy stoi po stronie prawa, porządku i demokracji, czy też nie zależy mu na tym i będzie raczej pielęgnować męską przyjaźń (z Putinem)".

W rozmowach z Putinem nie wolno zapominać o aneksji Krymu i bombardowaniu Aleppo - napomniała niemiecka minister. "Nie wolno zapominać, że w Aleppo głoduje obecnie ćwierć miliona osób. Prezydent Putin mógłby jednym podpisem to zmienić. Prezydent USA musi ten temat poruszyć" - podkreśliła von der Leyen.