W ramach ogłoszonego w ubiegłym tygodniu rządowego programu roczne kwoty połowowe dla sejwali, czyli płetwali czerniakowych, mają wzrosnąć o 55 proc. - z obecnych 90 do 140 zwierząt, a dla płetwali karłowatych o 70 proc. - ze 102 do 174.

Program ma potrwać 12 lat. Jeśli kwoty zostaną utrzymane, w tym czasie zabitych zostanie łącznie 3 768 wielorybów.

Nowy program połowowy ma zacząć obowiązywać już na wiosnę przyszłego roku, co - jak zaznaczają działacze tej organizacji - stanowi naruszenie przepisów Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (IWC). IWC pozwala na połowy wielorybów tylko w celach naukowych i zatwierdza programy połowowe po uprzedniej ich weryfikacji przez nowo utworzoną grupę badawczą. Szybki termin rozpoczęcia japońskich połowów uniemożliwi przeprowadzenie takiej weryfikacji.

"Luka badań naukowych będzie wykorzystywana jeszcze mocniej niż dotychczas" - podkreśliła Sandra Altherr z Pro Wildlife. "W ten sposób Japonia pokazuje, jak niewiele obchodzą ją międzynarodowe konwencje" - oceniła.

Reklama

Ponadto zdaniem Pro Wildlife rząd w Tokio celowo przekazał IWC szczegóły nowego programu połowowego w dniu wyborów prezydenckich w USA. "Wybór terminu powiadomienia IWC jest perfidny - dwa tygodnie po konferencji IWC i wśród obaw w związku z wyborem Donalda Trumpa (na prezydenta USA) skandaliczne plany Japonii miały pozostać niezauważone przez opinię publiczną" - podkreśliła Altherr.

28 listopada 2015 roku Japonia ogłosiła, że zamierza wznowić tzw. naukowe połowy wielorybów na Oceanie Antarktycznym mimo wcześniejszego orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał je za nielegalne i nakazał cofnąć pozwolenia na tę działalność. Japońskie władze zapowiedziały, że zmniejszą limity połowów w latach 2015-2016.

Japonia pozostaje jednym z ostatnich krajów na świecie, który masowo łowi wieloryby. Choć od 1986 roku obowiązuje zakaz połowów komercyjnych, rząd w Tokio twierdzi, że połowy prowadzi, ale tylko w celach naukowych. (PAP)

akl/ kar/