3 grudnia rząd w Prisztinie złoży oficjalny wniosek o przyznanie Kosowu numeru kierunkowego przez Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU); oczekuje się, że kraj już od 15 grudnia będzie mógł posługiwać się numerem +383.

"Kosowo otrzyma własny numer kierunkowy tak jak inne kraje i będzie miało nad nim pełną zwierzchność" - ogłosiła w niedzielę kosowska minister bez teki i szefowa zespołu negocjatorów w rozmowach z Serbią Edita Tahiri.

W zamian Serbia będzie mogła zarejestrować na dwa lata serbską firmę komórkową na zamieszkanych przez Serbów terenach Kosowa. Serbsko-kosowskie rozmowy w tej sprawie były od kilku lat prowadzone pod auspicjami UE.

Kosowo, które ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku, korzystało dotychczas z numerów kierunkowych Monako, Serbii i Słowenii. Rząd podał, że za korzystanie z numerów innych krajów Kosowo musiało zapłacić od końca wojny z Serbią w 1999 roku ok. 200 mln euro.

Reklama

Liczące 1,8 mln mieszkańców Kosowo została uznana za niepodległe państwo przez 112 krajów, ale nie należy do ONZ ze względu na sprzeciw Serbii, części państw Unii Europejskiej oraz Rosji i Chin, które jako stali członkowie Rady Bezpieczeństwa dysponują prawem weta.

Serbia nadal formalnie nie uznaje niepodległości Kosowa, jednak zgodziła się na rozmowy ze swą dawną prowincją, by znormalizować dwustronne stosunki i otworzyć sobie drogę do przystąpienie do UE.

Główna serbska negocjatorka Tanja Miscević oceniła w poniedziałek, że są duże szanse na to, że UE jeszcze przed końcem br. otworzy trzy kolejne rozdziały w rozmowach akcesyjnych - 25 (nauka i badania), 26 (oświata i kultura) oraz 5 (zamówienia publiczne). Dotychczas otwarte zostały cztery z 35 rozdziałów.(PAP)