Dziś Libia produkuje 600 tys. baryłek surowca dziennie – czytamy w oświadczeniu Mustafy Sanalla, szefa państwowej firmy National Oil Corp. (NOC). Firma do końca roku chce zwiększyć produkcję do poziomu 900 tys. baryłek dziennie, a w 2017 roku planuje osiągnąć poziom 1,1 mln baryłek dziennie – zapowiada Sanalla. To wciąż o 0,5 mln baryłek dziennie mniej, niż kraj produkował przed rewolucją z 2011 roku i obaleniem Mu’ammara al-Kaddafi’ego.

Szef NOC zastrzega jednak, że w razie ataków militarnych na instalacje naftowe plan ten może zostać zakłócony.

Libia, obok Nigerii i Iranu, należy do krajów OPEC, które zostały wyłączone z wrześniowego porozumienia tej organizacji w Algierii. Jednak im więcej ropy kraje te będą produkować, z tym większą presją na ograniczenie produkcji będą musieli się mierzyć pozostali członkowie OPEC.

Kartel spotka się 30 listopada w Wiedniu, aby przedyskutować obniżenie poziomu wydobycia surowca. Wielu ekspertów jest zdania, że jeśli krajom skupionym w kartelu nie uda się wypracować porozumienia, organizacja straci dotychczasowy wpływ na rynek ropy.

Reklama

>>> Czytaj też: OPEC trafi na śmietnik historii? Iran zwiększa wydobycie ropy