20 stycznia Donald Trump zacznie przedstawiać swoją polityczną agendę. Czy można oczekiwać, że jego obietnice zamienią się w konkretne polityki? Czy jego plany mają sens? A jeśli nie, to co powinien zrobić? Biorąc pod uwagę realia polityczne panujące w Waszyngtonie, jakie rozwiązanie wydaje się najbardziej prawdopodobne?

Co obiecał Donald Trump?

W czasie kampanii Trump zapowiedział, że jest gotów zmniejszyć długotrwałe gwarancje bezpieczeństwa dla Europy, jeśli państwa Starego Kontynentu nie zaczną wywiązywać się ze swoich obowiązków wobec USA. Prezydent-elekt zaznaczył przy tym, że tylko garstka krajów NATO (w tym Polska) wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych jeśli chodzi o wydatki na cele wojskowe. W związku z tym Donald Trump zakwestionował swoją gotowość do stosowania się do słynnego artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który stwierdza, że atak na jednego członka sojuszu jest atakiem na wszystkich członków.

Czy Donald Trump ma rację?

Do pewnego stopnia tak – szczególnie jeśli chodzi o kraje Europy Zachodniej, które przeznaczają mniej niż 2 proc. PKB na wojsko. W 2015 roku tylko czterech członków Sojuszu wywiązywało się z tego zobowiązania.

Reklama

Wiele krajów zapowiedziało zwiększenie budżetów wojskowych, ale kwota ta nie obejmuje tego, co niektóre z państw wydają na stacjonowanie amerykańskich wojsk (w przypadku Niemiec to ponad miliard dolarów).

Sojusz dodatkowo tworzy siły szybkiego reagowanie w liczbie 40 tys. żołnierzy, wspieranych przez lotnictwo, czołgi i ciężką artylerię. Celem takich wojsk ma być odpowiedź na potencjalną agresję ze strony Rosji.

Co powinien zrobić prezydent-elekt?

Trump powinien złagodzić retorykę, ale jednocześnie zwiększyć presję na Europejczyków, aby faktycznie wydawali 2 proc. PKB na obronność. USA powinny także przejąć pałeczkę lidera w Sojuszu jeśli chodzi o wzmocnienie cyberobrony, czyli słabego punktu NATO. Działanie takie mogłoby się przejawiać np. w pomocy państwom bałtyckim w zakresie zwalczania prorosyjskiej propagandy, obliczonej na osłabienie politycznych instytucji.

Liczą się również pozory: Trump powinien stosunkowo wcześnie spotkać się z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i dowódcą wojsk NATO w Europie generałem Curtisem Scaparottim, aby zasypywać podziały.

Jaki jest najbardziej prawdopodobny efekt działań?

Barack Obama po pierwszym spotkaniu z Donaldem Trumpem zdradził, że prezydent-elekt potwierdzi amerykańskie zaangażowanie w NATO. Trump złagodził część retoryki z czasów kampanii prezydenckiej. Zarówno wobec wojny z terroryzmem jak i wzrostu agresji Rosji Władimira Putina, NATO wydaje się niezbędne. Być może Trump zdaje sobie tego sprawę.

>>> Czytaj też: Donald Trump jak Ronald Reagan? Rosja naprawdę nie ma powodów do zadowolenia