Donald Trump i spadające ceny ropy

Wielu analityków uważa, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta może niekorzystnie wpłynąć na i tak już trudną sytuację na rynku ropy naftowej. Cena czarnego paliwa spadła do poziomu, jaki ostatni raz oglądaliśmy dwa miesiące temu. 43 dolary za baryłkę to zdecydowanie nie ten poziom, którego kartel OPEC oczekuje dla światowego rynku. – Zwycięstwo Republikanów było zaskoczeniem dla rynku finansowego, mimo że jego początkowa reakcja była nieznaczna. Dopiero pierwsze oficjalne wypowiedzi prezydenta-elekta oraz analiza możliwych konsekwencji wdrożenia jego planów wprowadziła zamieszanie wśród inwestorów. Zarówno kursy walut jak i cena ropy naftowej tydzień po wyborach uległa sporym wahaniom – podkreśla Aniela Agopsowicz analityk rynku walutowego i kapitałowego w firmie Ekantor.pl.

Dziś wszyscy obawiają się zapowiedzi Donalda Trumpa dotyczących zmian na rynku paliwowym. Chodzi m.in. o relacje z Iranem i najpewniej ponowne nałożenie sankcji na ten kraj. Równie niepokojące są plany, co do zwiększenia produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych, gdzie zapasy w ostatnim tygodniu wzrosły o 5,3 mln baryłek, wobec spodziewanego przyrostu około 1 mln baryłek.

Reklama

Takie kroki ze strony nowego prezydenta USA mogą niestety zaszkodzić kartelowi OPEC, który po wrześniowym, nieoficjalnym spotkaniu obrał w końcu dobry kierunek w negocjacjach dotyczących zmniejszenia światowej produkcji czarnego surowca. Jedno jest pewne – ustalenie limitu wydobycia, jaki pomoże osiągnąć równowagę na rynku będzie bardzo trudne. Nawet, jeśli uda się nakłonić członków OPEC oraz Rosję, która wstępnie przystała na warunki kartelu, do nałożenia limitów produkcyjnych, to zawsze pozostają inni światowi producenci. Mowa tu nie tylko o Stanach Zjednoczonych, których Arabia Saudyjska najbardziej się obawia, ale również o Chinach, gdzie według ostatnich danych Międzynarodowej Agencji Energii zapasy rosną, a zapotrzebowanie maleje.

Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że zwycięstwo Trumpa może w dłuższej perspektywie czasu wpłynąć niekorzystnie na ceny ropy naftowej. – Utrzymująca się już od pewnego czasu nadpodaż może się tylko pogłębić. Rozwiązaniem w tej sytuacji będzie najpewniej podjęcie radykalnych kroków o charakterze globalnym – zaznacza Aniela Agopsowicz z Ekantor.pl.

OPEC jest zdeterminowane jak jeszcze nigdy dotąd. Wskazywać na to może chociażby organizacja nieoficjalnego spotkania w Doha oraz słowne zapewnienia, tzw. interwencje, które uspokajają inwestorów na rynku i tymczasowo nie pozwalają na ponowny spadek cen czarnego paliwa. Wydaje się, że kartel w obecnej sytuacji jest bliżej porozumienia niż kiedykolwiek, pytanie tylko, czy przyniesie ono oczekiwane efekty?

------

Polska Agencja Prasowa S.A. nie ponosi odpowiedzialności za treści zlecone przekazane do publikacji i oznaczone w serwisie jako "Centrum Prasowe”