Lider brytyjskich laburzystów Jeremy Corbyn zapewnił w sobotę, że jego partia nie będzie składać "fałszywych obietnic" ws. zmniejszenia imigracji, a jednocześnie oskarżył szefową rządu torysów Theresę May o współudział w "podsycaniu nienawiści" do imigrantów.

W mowie wygłoszonej w Loughborough, na krajowym forum politycznym Partii Pracy, polityk ostrzegał przed fatalnymi następstwami, jakie może mieć w Wielkiej Brytanii sianie niezgody i podziałów przez podsycanie nastrojów antyimigracyjnych.

"My (labourzyści) powinniśmy wybrać odmienną drogę; nie możemy ani teraz, ani nigdy, zachęcać do nienawiści" - powiedział.

Corbyn dodał, że jego partia nie zamierza "składać fałszywych obietnic w sprawie imigracji, jak to czynią torysi, ani siać podziałów, ale podejmie zdecydowane działania, aby położyć kres pogarszaniu warunków płacy i pracy (...) i będzie popierać ustanowienie rozsądnych norm w kwestii imigracji".

Lider laburzystów mówił z niepokojem o następstwach takich zjawisk narastających w niektórych sektorach politycznych W. Brytanii, jak uprzedzenia rasowe i religijne, a także uprzedzenia wobec kobiet, które nasilają się po zwycięstwie zwolenników Brexitu w referendumu i wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA.

Reklama

Corbyn ubolewał nad tym, że "poglądy skrajnej prawicy są dziś uważane za coś normalnego".

Wypowiadając się krytycznie o Trumpie i Nigelu Farage'u, pełniącym obowiązki lidera eurofobicznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), skrytykował "fałszywą antyelitarność" obu polityków, których określił wspólnym mianem "białych i bogatych".

>>> Czytaj też: „Sprzedacie mniej prosecco”. Szef brytyjskiej dyplomacji irytuje Włochy