Udostępniamy nagranie wideo:

https://wideo.pap.pl/videos/14457/

Parlament Europejski przyjął we wtorek rezolucję, w której opowiedział się za stworzeniem Europejskiej Unii Obronnej. Według PE Unia powinna być gotowa działać samodzielnie tam, gdzie NATO nie jest w stanie spełniać tej roli. Jak wskazano w rezolucji, dublowanie działań, nadwyżki zdolności produkcyjnych i bariery dotyczące zamówień publicznych w sektorze obronności powodują straty w wysokości 26,4 mld euro rocznie.

"Parlamentowi Europejskiemu jest bardzo łatwo rysować takie daleko idące konstrukcje, bo nie będzie odpowiedzialny za ich wdrożenie" - powiedział PAP Szymański.

Reklama

"W naszym przekonaniu Zachód to coś więcej niż UE, mamy wspólne interesy bezpieczeństwa dalece wykraczające poza granice Unii" - mówił.

"Dlatego jeżeli ktoś dzisiaj mówi, że Europa powinna robić więcej w zakresie bezpieczeństwa, to my się generalnie zgadzamy: Unia Europejska powinna więcej wydawać na bezpieczeństwo, powinna być bardziej odporna na zagrożenia i powinna to robić własnymi siłami w dużo większym stopniu niż dziś. Ale nie widzimy żadnego usprawiedliwienia dla poszukiwania takich dróg rozwoju polityki bezpieczeństwa, które by skutkowały niepotrzebnymi konfliktami wewnętrznymi" - zaznaczył wiceszef MSZ.

"Postrzegamy cały świat zachodni, całą wspólnotę transatlantycką jako wspólny obszar, który najczęściej przeżywa wspólne zagrożenia w zakresie bezpieczeństwa, dlatego będziemy namawiali, by budować europejską zdolność obronną, większe możliwości do działania w tej sferze, w pełnej synergii, w pełnej komplementarności z tym, co dzieje się w NATO" - podkreślił Szymański.

W jego ocenie "polityczne powody w niektórych państwach członkowskich, by szukać niepotrzebnej swojej odrębności, będą osłabiały nasze zdolności do obrony".

Szymański nawiązał do reakcji części europejskich polityków na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach w USA; prezydent elekt w czasie kampanii poddawał w wątpliwość m.in. automatyzm obrony w ramach NATO.

"Wielu przywódców europejskich zbyt mocno poczuło się zaangażowanych w wybory amerykańskie" - komentował wiceszef MSZ. Jak mówił, Europa, która ma mnóstwo powodów, by kontynuować intensywny dialog w tej sprawie, powinna spokojnie oczekiwać, co wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA naprawdę przyniesie.

Jak przyznał, istnieje "pewne zawahanie co do stopnia zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa" w amerykańskiej opinii publicznej. Według niego wątpliwości mają nie tylko wyborcy Trumpa, ale dotyczy to także Partii Demokratycznej. Według niego nie jest to jednak nic nowego.

"Takie zawahania przeżywaliśmy wielokrotnie w trakcie długiej historii naszej współpracy w zakresie bezpieczeństwa" - mówił.

"Ostatnio każdy nowy amerykański prezydent rozpoczyna od pewnego marzenia, by wyciszyć napięcia strategiczne np. z Rosją. Okazywało się to zwykle nie takie proste" - podkreślił wiceszef MSZ. "Interesy amerykańskie bez względu na zmianę polityczną pozostają takie same i powody do współpracy i wzajemnego wspierania się w obszarze bezpieczeństwa są niezmienne" - zaznaczył.

Szymański wyraził przekonanie, że będzie to widoczne również z perspektywy nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych i jego administracji.

Jak podkreślił wiceminister, dyskusja o współpracy z NATO trwa od dłuższego czasu. Przypomniał, że dotyczy tego deklaracja warszawska podpisana w czasie szczytu NATO w lipcu tego roku w Warszawie, która otwiera możliwości współpracy pomiędzy Sojuszem a Unią w obszarze obronności.

Rezolucja PE wpisuje się w prowadzone w UE prace nad wzmocnieniem polityki bezpieczeństwa i obrony. W ubiegłym tygodniu ministrowie spraw zagranicznych i obrony przyjęli strategię działań w tej dziedzinie.

Magdalena Cedro (PAP)