W środę zespół zajmował się sprawą reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Chmielnej 11 w Warszawie.

Lisiecki pytany przez PAP o cel działania zespołu, który nie ma uprawnień komisji śledczej, odparł, że ma on pośredniczyć między obywatelami, a prokuraturą, do której "bardzo spadło zaufanie" po umorzeniach "większości wniosków" o ściganie przestępstw dotyczących reprywatyzacji. Dodał, że zgodnie z pierwotnym założeniem zespół miał pośredniczyć w składaniu wniosków o ponowne wszczęcie śledztwa.

Według Lisieckiego w trakcie prac zespołu, który w środę zebrał się po raz czwarty, okazało się, że celem prac może być też zdobycie wiedzy od osób poszkodowanych na temat metod używanych przez tych, którzy w sposób nielegalny starają się wejść w posiadanie nieruchomości. "Pomysłowość osób nielegalnie odzyskujących kamienice jest naprawdę duża" - dodał.

Lisiecki podkreślił, że wiedza prokuratorów na temat reprywatyzacji jest w wielu przypadkach niewystarczająca". "Z tego może wynikać kwestia umorzeń (postępowań)" - mówił poseł. Jego zdaniem nie musiało to wynikać z tego, że ktoś prokuratorom "nakazał" umorzyć postępowanie. "Te umorzenia mogły wynikać z braku podstawowej wiedzy na temat reprywatyzacji i dekretu Bieruta" - ocenił Lisiecki.

Reklama

W środowym posiedzeniu zespołu uczestniczyła Grażyna Majewska, reprezentująca osoby pokrzywdzone przy reprywatyzacji nieruchomości przy Chmielnej 11.

W środę portal TVP.Info napisał, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie wszczęło postępowanie w celu unieważnienia decyzji reprywatyzacyjnej w sprawie kamienicy przy ul. Chmielnej 11; postępowanie prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Według portalu w 1998 roku Marcin Święcicki, jako ówczesny prezydent stolicy, wydał decyzję o zwrocie gruntu spadkobiercom przedwojennych właścicieli, którzy razem z parcelą dostali stojący na niej budynek.

Majewska powiedziała dziennikarzom po posiedzeniu zespołu, że budynek został odbudowany nie przez przedwojennych właścicieli, ale po wojnie przez inne rodziny. "Budynek powstał za pieniądze ludzi bez wyłożenie jednej złotówki przez obecnych beneficjantów" - zaznaczyła kobieta.

Podkreśliła, że prokuratura właśnie wszczęła śledztwo. Dodała, że wcześniej nieraz składała zawiadomienia do prokuratury, ale "wszystko było odrzucane".

Święcicki pytany w środę PAP o komentarz w tej sprawie powiedział, że nie był poinformowany o posiedzeniu zespołu. Jak dodał, Majewska "wprowadza w błąd opinię publiczną". Poseł podkreślił, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze dwukrotnie podtrzymało słuszność podjętej decyzji, która nie spowodowała "żadnych strat Skarbu Państwa".

"Odbudowy (budynku) dokonali autentycznie przedwojenni właściciele, zwrot został dokonany na rzecz autentycznych spadkobierców tych właścicieli" - podkreślił b. prezydent Warszawy.

W skład zespołu ds. zbadania nieprawidłowości przy reprywatyzacji wchodzą głównie posłowie PiS, a także Bartosz Józwiak z klubu Kukiz'15. (PAP)