W regionie jest pięć spółek PKS: w Białymstoku, Łomży, Suwałkach, Siemiatyczach i Zambrowie. W 2011 roku samorząd województwa przejął je od Skarbu Państwa. Łącznie pracuje tam ok. 800 osób.

Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł ich połączenia w jeden podmiot w formie inkorporacji, czyli wchłonięcia czterech pozostałych spółek do PKS Białystok. Dokumenty są w sądzie rejestrowym, badał je już biegły rewident i uznał, że nie ma przeciwwskazań. Trwa podejmowanie decyzji przez walne zgromadzenia.

Główny powód połączenia to trudna sytuacja finansowa spółek. W sierpniu o sprawie dyskutowano na sesji sejmiku województwa, choć do takiej formy przekształceń jego zgoda nie jest potrzebna. W imieniu zarządu argumenty za inkorporacją przedstawiał wówczas marszałek województwa Jerzy Leszczyński (PSL).

Przeciwni połączeniu są związkowcy spółek z Suwałk i Zambrowa, uważają, że dojdzie do zwolnień. Kilka dni temu przywieźli do Białegostoku w sumie ponad 6 tys. podpisów osób sprzeciwiających się.

Reklama

Do tej pory Platforma Obywatelska nie zgłaszała krytycznych uwag do pomysłu połączenia PKS. To ona wraz z ludowcami współtworzy koalicję. W 30-osobowym sejmiku PSL ma 9 radnych, PO - 8. W zarządzie województwa PSL ma stanowisko marszałka i dwóch członków, PO - dwóch wicemarszałków.

W piątek jednak Platforma postawiła zarzut, że jej wicemarszałkowie nie mają wiedzy na temat trwającego już dłuższy czas procesu. "Klub PO zarekomendował swoim wicemarszałkom głosowanie na posiedzeniu zarządu województwa przeciwko połączeniu spółek" - mówił dziennikarzom szef klubu radnych PO, przewodniczący sejmiku Jarosław Dworzański.

Główny argument to - jak mówiono na konferencji - brak pełnej informacji na temat inkorporacji.

Dworzański powiedział, że konieczność zmian trzeba przedstawiać w taki sposób, aby "ludzie, którzy są tym objęci, mieli do tego pozytywny stosunek". Wymienił załogi spółek, samorządy lokalne i mieszkańców, dla których usługi PKS są świadczone.

Dodał, że klub PO ocenił, iż projekt został przygotowany w sposób niewłaściwy. "Pozostawia bardzo wiele wątpliwości, prowadzone to było w sposób chaotyczny, do dziś nie mamy bardzo wielu informacji na temat tego, jak to ma wyglądać +day after+, czyli zaraz po połączeniu tych spółek" - powiedział.

Wicemarszałek Anna Naszkiewicz dodała, że głównym powodem decyzji jest to, iż - jak powiedziała - dopiero w piątek zarówno ona, jak i wicemarszałek Maciej Żywno, otrzymali dokumentację dotyczącą procesu łączenia PKS. "Czyni to też niemożliwym podejmowanie, czy przynajmniej utrudnia, podejmowanie decyzji w tej sprawie" - mówiła Naszkiewicz.

Żywno dodał, że nie ma odpowiedzi na pytania, jak struktura spółek będzie wyglądała po połączeniu, w jakim składzie i jak powoływany będzie zarząd, co z załogami. Apelował o więcej informacji i czas, by przedstawiciele PO w zarządzie mogli skonsultować się ze swoimi ekspertami i móc świadomie odpowiedzieć na pytanie, czy połączenie to dobra decyzja.

"Na najbliższym zarządzie nie jesteśmy w stanie poprzeć koalicjanta w tej decyzji" - dodał Żywno.

Dworzański dodał, że może warto byłoby rozważyć "rozwiązanie alternatywne": zgodzić się na połączenie "na zasadzie dobrowolności" tych podmiotów, które wyrażają na to zgodę.

Przyznał, że w zarządzie województwa to ludowcy mają większość i mogą zdecydować samodzielnie. "Będzie to wzięcie całkowicie odpowiedzialności za cały proces, przeprowadzenie tego procesu, jego konsekwencje i będzie to (...) rażące naruszenie umowy koalicyjnej. Bo umówiliśmy się, że w tego typu sprawach głosowania będą jednomyślne" - mówił Dworzański.

Z przebywającym w piątek w Suwałkach marszałkiem Jerzym Leszczyńskim PAP nie udało się skontaktować. Paweł Staniurski z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku powiedział PAP, że tego dnia nie należy się jednak spodziewać jego komentarza. (PAP)