Ok. godz. 17.10 we wtorek euro kosztowało 4,43 zł, dolar - 4,17 zł, frank szwajcarski - 4,11 zł, a funt brytyjski - 5,22 zł.

Według Sadocha osłabienie złotego widać przede wszystkim po notowaniach wobec dolara.

"Ponownie widzimy powrót inwestorów do amerykańskiej waluty, do czego przyłożyły się lepsze od oczekiwań dane na temat wzrostu gospodarczego w USA w III kwartale. Złotemu nie sprzyjał dziś również sentyment do bardziej ryzykownych aktywów, do których jest on zaliczany" - ocenił ekspert.

Jak dodał, na większości parkietów giełdowych możemy zaobserwować spadki, co wiąże się z cofnięciem notowań ropy, ale i perspektywą niedzielnego referendum konstytucyjnego we Włoszech, które według ostatnich sondaży będzie prowadzić do wzrostu ryzyka politycznego w Unii Europejskich, co również nie jest pozytywną informacją dla polskiej waluty.

Reklama

"Jeśli jutrzejsze porozumienie krajów OPEC zmaterializuje się, to poprzez poprawę sentymentu powinno wspierać ono notowania złotego. Niemniej jednak wynik włoskiego referendum – jeśli zgodnie z sondażami okaże się ono fiaskiem – może spowodować wzrost pary EUR/PLN powyżej poziomu 4.45 w przyszłym tygodniu" - przewiduje analityk mBanku.

Także według analityka DM BOŚ Banku Konrada Ryczki w trakcie wtorkowej sesji obserwowaliśmy powrót presji podażowej na złotego, który najmocniej osłabiał się względem GBP (blisko 1,2 proc.) oraz USD (0,5 proc.).

"W pierwszym przypadku było to pochodną mocniejszego funta na szerokim rynku, gdzie inwestorzy ograniczali ilość pozycji krótkich. Na większości zestawień słabość złotego +mieściła+ się jednak w ramach niedawnej konsolidacji. Słabość walut rynków wschodzących, w tym złotego, po kolejnych lepszych danych makro z USA (rewizja PKB, indeks CB) to jedno, ale ponownie obserwowaliśmy również gorsze zachowanie PLN względem węgierskiego forinta" - zauważył analityk.

Jak dodał, w ciągu ostatnich dwóch dni dwie kolejne instytucje (Fitch oraz OECD) zrewidowały w dół prognozy wzrostu gospodarczego za 2016 r. (PAP)