"Stanowisko kanclerz Merkel i rządu Niemiec nie uległo zmianie. Wielokrotnie o tym mówiłem" - powiedział Seibert dziennikarzom w Berlinie.

"UE i Turcja prowadzą od lat negocjacje, których wynik jest sprawą otwartą. W obecnych warunkach otwarcie dalszych rozdziałów jest nie do pomyślenia" - podkreślił rzecznik niemieckiego rządu.

Seibert wskazał na represje stosowane przez tureckie władze wobec opozycji, mediów i naukowców, które są przedmiotem "poważnej krytyki" ze strony Niemiec i innych krajów UE. "Będziemy o tym rozmawiać w gronie UE" - zaznaczył rzecznik.

Seibert podkreślił, że Niemcom zależy na dobrych relacjach z Ankarą. W Niemczech mieszka około 3 mln osób z tureckimi korzeniami.

Reklama

Jak podał wcześniej "Bild", kanclerz Angela Merkel opowiedziała się na posiedzeniu klubu parlamentarnego CDU za wstrzymaniem negocjacji w sprawie przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.

Szefowa niemieckiego rządu na spotkaniu z chadeckimi deputowanymi powiedziała, że ze względu na postępowanie tureckich władz po nieudanym lipcowym zamachu stanu jest za tym, by nie otwierać nowych rozdziałów negocjacyjnych. Członkom swojej partii zaleciła, by takie stanowisko współrządzącej w Niemczech CDU przedstawiali w rozmowach z wyborcami.

Seibert zastrzegł, że jako rzecznik rządu nie komentuje posiedzeń partyjnych, które w dodatku są poufne.

Od nieudanego zamachu stanu z 15 lipca tureckie władze prowadzą czystki polityczne wymierzone zarówno w domniemanych sojuszników oskarżonego o inspirowanie puczu kaznodziei Fetullaha Gulena, jak i osoby podejrzewane o sympatyzowanie z Kurdami oraz niezależne media. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział też, że podpisze ustawę o przywróceniu kary śmierci, jeśli przyjmie ją parlament. Zlekceważył tym samym ostrzeżenia UE, która zagroziła zawieszeniem rozmów akcesyjnych, jeśli kara ta będzie przywrócona.

We wtorek Erdogan oświadczył, że jego kraj ma "bardzo wiele alternatyw" dla przystąpienia do UE, choć jednocześnie zastrzegł, że "rozdział ten nie został jeszcze zamknięty".

W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski wezwał w niewiążącej rezolucji do zamrożenia negocjacji w sprawie przystąpienia Turcji do UE w reakcji na represje po lipcowym puczu. W odpowiedzi Erdogan zagroził, że jeśli UE nadal będzie grozić Ankarze zamrożeniem negocjacji akcesyjnych, Turcja otworzy granice i zezwoli na przejazd migrantów do UE.

Stosunki między Unią a Ankarą coraz bardziej napięte. Turcja odrzuca m.in. możliwość wprowadzenia zmian do swojego prawa antyterrorystycznego, co było jednym z warunków zniesienia przez Unię wiz. Bruksela zobowiązała się przyspieszyć prace nad liberalizacją wizową w ramach zawartej w marcu umowy w Turcją w sprawie powstrzymania napływu migrantów do UE przez Grecję.

Negocjacje akcesyjne UE-Turcja zostały otwarte w 2005 roku; od tamtej pory postęp w rozmowach jest niewielki.(PAP)

lep/ akl/ ro/