Jaszyn zeznawał w środę w sądzie jako świadek na procesie ws. zabójstwa Niemcowa, byłego wicepremiera Rosji.

Niemcow "często dostawał groźby i nawet zwracał się do organów ochrony prawa. Groźby te miały charakter publiczny, (padały) w mediach społecznościowych. Miały też charakter osobisty - jakieś trzy lata przed zabójstwem skarżył się, że groźby kierowano do jego syna" - mówił Jaszyn w sądzie. Jego zdaniem ludzie, którzy grozili Niemcowowi, chcieli go zmusić do wycofania się z polityki.

Jaszyn przypomniał też, że Niemcow padał ofiarą chuligańskich ataków. Jak relacjonował, w 2014 roku omawiali kwestie bezpieczeństwa. "Na poważnie obawiał się tylko jednego człowieka - Ramzana Kadyrowa. Rozumiał, że stwarza problemy politykom w Jarosławiu (Niemcow był lokalnym deputowanym - PAP), oponentom w Moskwie, ale na poważnie oczekiwał gróźb tylko od Kadyrowa" - oświadczył Jaszyn, cytowany przez niezależną "Nową Gazietę".

Jego zdaniem Niemcow uważał Kadyrowa za "bandytę i zabójcę, który nie jest nikomu podległy".

Reklama

Jaszyn wyjaśnił także, mówiąc o groźbach z lat 2014-15, że po raz ostatni nastąpiły one po tym, gdy Niemcow opublikował wideo, na którym czeczeńscy żołnierze przekraczają granicę rosyjsko-ukraińską.

Współpracownik zabitego polityka przyznał także w środę, że kiedy Niemcow mówił mu, że wydaje mu się, iż jest śledzony, nie potraktował tego poważnie.

Przyjaciel Niemcowa Aleksandr Ryklin zeznał w środę, że Niemcow mówił mu o "Kremlu i Czeczenii" jako o dwóch źródłach gróźb. Ryklin powiedział, że w 2002 roku podczas wizyty Niemcowa w Czeczenii bezpośrednie groźby pod jego adresem kierowali młodzi ludzie, wśród których był Kadyrow.

Ryklin ocenił, że zabójstwo Niemcowa miało motywy polityczne. Przewodniczący sądu poprosił świadków, by nie mówili o poglądach politycznych Niemcowa, ponieważ zarzuty wobec oskarżonych nie dotyczą zabójstwa związanego z działalnością zawodową lub polityczną zamordowanego.

Proces ws. zabójstwa Niemcowa, z udziałem ławy przysięgłych, rozpoczął się w lipcu. Żaden z pięciu oskarżonych nie przyznał się do winy. Są nimi: Zaur Dadajew, bracia Anzor i Szadid Gubaszewowie, Chamzat Bachajew i Tamerlan Eskierchanow. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej śmierć Niemcowa była zabójstwem za pieniądze, którego zleceniodawcą był dotąd nie ujęty Rusłan Muchudinow. Za bezpośredniego zabójcę, który oddał strzały do Niemcowa, Komitet Śledczy uważa Dadajewa. Szóstym z tej grupy był według śledczych Biesłan Szawanow, który zginął podczas próby zatrzymania przez siły specjalne kilka dni po zabójstwie.

Wszyscy oskarżeni pochodzą z Czeczenii, część związana była ze strukturami siłowymi republiki - batalionem "Siewier" (Północ) wchodzącym w skład wojsk wewnętrznych MSW. Prasa rosyjska wielokrotnie pisała o możliwym związku Rusłana Gieriemiejewa, zastępcy dowódcy batalionu "Siewier", ze sprawą zabójstwa opozycjonisty.

Niemcow został zastrzelony 27 lutego 2015 r. późnym wieczorem w ścisłym centrum Moskwy. W ostatnich latach polityk był jednym z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas) i deputowanym regionalnego parlamentu w Jarosławiu. Był zagorzałym krytykiem prezydenta Władimira Putina, a zwłaszcza jego polityki wobec Ukrainy. Wcześniej, w latach 90. Niemcow był gubernatorem Niżnego Nowogrodu. Należał do grona najbliższych współpracowników pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)