Gabinet cieni PO podsumował w czwartek rok funkcjonowania samorządów pod rządami PiS. Odpowiedzialny w gabinecie cieni PO za sprawy samorządu Jacek Protas powiedział, że Platforma buduje "blok współpracy i oporu przed złym państwem PiS". "Zapraszamy do współpracy samorządowców, przedsiębiorców, liderów organizacji pozarządowych. Wspólnie przeciwstawimy się tym złym, szkodliwym, łamiącym kręgosłup Rzeczypospolitej działaniom" - powiedział Protas.

Wiceszef gabinetu cieni PO Tomasz Siemoniak ocenił, że minione 12 miesięcy to był "czarny rok dla polskiego samorządu". "PiS niszcząc fundamenty Polski obywatelskiej, ład konstytucyjny, organizacje pozarządowe, również niszczy polski samorząd" - ocenił polityk na czwartkowej konferencji prasowej.

Jak dodał, działania PiS mają na celu zmniejszenie kompetencji samorządu, pozbawienie go finansowania, zastraszenie niezależnych samorządowców. "To wszystko bardzo źle rokuje" - powiedział Siemoniak.

Przekonywał, że sukces 27 lat polskiej transformacji to m.in. sukces samorządu terytorialnego. "Samorząd to nie tylko urzędnicy czy radni, to my wszyscy i samorząd jest taką samą częścią państwa, jak rząd czy inne instytucje państwowe" - podkreślał wiceszef gabinetu cieni.

Reklama

Protas wyraził pogląd, że obecnie mamy do czynienia z "pełzającym zamachem na samorząd". "W państwie PiS nie ma miejsca na instytucje publiczne, obywatelskie, które nie są kontrolowane bezpośrednio przez rząd PiS, dlatego też mamy do czynienia z pełzającym zamachem na samorząd terytorialny w Polsce" - powiedział Protas.

Polityk krytykował rządzących za przejęcie od marszałków województw kompetencji do obsady regionalnych zarządów melioracji, a także działania zmierzające do przejęcia przez rząd Sanepidów, czy odgórnego, bez porozumienia z samorządami tworzenia sieci szpitali w Polsce.

"To również wzmocnienie kompetencji kuratora oświaty kosztem samorządów, przez co decydujący głos w kształtowaniu sieci szkół w ich ewentualnej likwidacji, czy też przekazania do innych instytucji, ma kurator, a nie rada gminy czy rada powiatu" - wskazywał Protas. Zwrócił też uwagę na wzmocnienie kompetencji kuratora w zakresie wybierania czy powoływania dyrektorów szkół i placówek.

Protas wytknął też obecnemu rządowi nakładanie na samorząd nowych kompetencji, któremu nie towarzyszy odpowiednio większe finansowanie. W tym kontekście wymienił program "Rodzina 500 Plus" oraz reformę oświaty. Przekonywał, że zarówno likwidacja obowiązku szkolnego dla sześciolatków, jak i planowana likwidacja gimnazjów niosą za sobą wielomilionowe koszty, które spadną na samorząd.

"Kuriozalną" poseł PO nazwał sprawę poszerzenia granic Opola. "Przez 20. parę lat funkcjonowania samorządu nie było takiej sytuacji, żeby tak drastycznie pogwałcić interesy samorządów i zlekceważyć opinię publiczną" - ocenił Protas.

Podkreślał brak oczekiwanej przez niektóre regiony, m.in. Śląsk ustawy metropolitalnej oraz zaniechania - jak mówił - w kwestii prac nad nową ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. "Wreszcie jest to hamowanie polityki rozwoju regionalnego i zrzucanie załamania wzrostu PKB na samorządy i przedsiębiorców" - dodał Protas.

Marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zarzucili rządzącym walkę za samorządami przy użyciu służb specjalnych. "Przez te 26 lat po raz pierwszy mamy taką sytuację, kiedy państwo, kiedy partia rządząca używa służb do walki z samorządem terytorialnym. To co się stało w czerwcu - wkroczenie CBA do wszystkich urzędów marszałkowskich jest przejawem niechęci do samorządu, a przede wszystkim - na walkę z samorządem terytorialnym przy użyciu tajnych służb" - powiedział Krupa.

Jaśkowiak nawiązał do działań jakie w ostatnich tygodniach wobec dwojga wywodzących się z PO prezydentów miast: Krzysztofa Żuka i Hanny Zdanowskiej podjęły CBA i prokuratura.

CBA wystąpiło najpierw do rady miasta Lublina, potem do wojewody lubelskiego o wygaszenie Żukowi mandatu prezydenta (chodzi o złamanie ustawy antykorupcyjnej); Zdanowska otrzymała niedawno zarzuty związane z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytów. Zarzuty to efekt badania przez CBA oświadczeń majątkowych prezydent Łodzi. Oboje samorządowcy zapewniają, że nie złamali prawa.

Jaśkowiak ocenił, że działania CBA podjęte wobec Żuka i Zdanowskiej to "szukanie haków" na prezydentów miast, którzy cieszą się poparciem mieszkańców swych miast. "To są bolszewickie metody, którymi posługiwały się służby - Urząd Bezpieczeństwa czy Służba Bezpieczeństwa w PRL. Na takie metody nie ma naszego przyzwolenia" - podkreślił prezydent Poznania.

"Apeluję do wszystkich parlamentarzystów, do parlamentarzystów opozycji, ale i też do parlamentarzystów sprawujących obecnie władzę, by nie niszczyli swoich życiorysów. Walczyliśmy o wolność, o demokracje i nie próbujcie teraz w tej demokracji używać metod z którymi walczyliście kiedyś. (...) Nie cofajcie nas do poziomu Łukaszenki i Białorusi. Tymi metodami na pewno nie rozwiniemy Polski" - mówił Jaśkowiak.

"Nie stosujcie tych UB-eckich metod, bo i tak się nie damy zastraszyć" - dodał.(PAP)