Jutro poznamy decyzję Standard & Poor’s w sprawie ratingu Polski. Czy agencja odważy się drugi raz w tym roku obniżyć naszą wiarygodność kredytową? Zdania w tej kwestii są podzielone.

Agencja Standard & Poor’s na początku tego roku dokonała rzeczy, której wielu inwestorów się nie spodziewało. Obniżenie wiarygodności kredytowej naszego kraju z poziomu A- do BBB+ odbiło się wówczas mocno na rynkach finansowych. Najbardziej było to chyba widoczne w notowaniach naszej waluty. –Złoty po informacji o obniżeniu ratingu Polski osłabił się najmocniej wobec euro. Kurs EUR/PLN dotarł aż do poziomu 4,48 PLN – przypomina Aniela Agopsowicz analityk walutowy w firmie Ekantor.pl.

Czy i tym razem należy spodziewać się takiej reakcji? Prawdopodobnie nie. Publikacja raportu jest przewidziana na piątkowy wieczór, po zakończeniu handlu na rynkach. Inwestorzy będą mieli cały weekend na analizę komentarzy S&P do obecnej sytuacji naszego kraju, dlatego poniedziałkowe posunięcia mogą być mniej spontaniczne niż te, które pamiętamy ze stycznia.

Wielu ekonomistów nie spodziewa się, aby agencja wprowadziła jakiekolwiek zmiany w ocenie, mimo że poprawie nie uległy podkreślane przez nią niektóre aspekty funkcjonowania naszej gospodarki. Możemy być pewni, że krytycznie odniesie się do kliku kwestii m.in. dotyczących obniżenia wieku emerytalnego, obciążenia finansów publicznych Programem 500+, wolniejszym wzrostem gospodarczym oraz kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Moody’s nastawiony negatywnie

Reklama

Agencja ratingowa Moody’s odniosła się na koniec listopada bardzo krytycznie wobec niektórych zmian przeprowadzanych przez rząd w Polsce. Najwięcej zastrzeżeń miała do ustawy obniżającej wiek emerytalny. – Może to mieć wpływ na zmianę oceny naszej wiarygodności kredytowej przez tą agencje. Więcej na ten temat będziemy wiedzieć w połowie stycznia – dodaje Aniela Agopsowicz analityk walutowy w firmie Ekantor.pl. Co więcej analitycy agencji Moody’s podkreślili w komentarzu, że wyżej wspomniana zmiana może źle wpłynąć na naszą gospodarkę oraz dalsze zaburzenie obrazu naszej wiarygodności kredytowej na arenie międzynarodowej.

Standard & Poor’s może mieć podobne zdanie. Mimo to tylko nieliczna grupa ekspertów spodziewa się drastycznych kroków z jej strony. Większość z nich uważa, że tym razem agencja poprzestanie na słownej krytyce i ostrzeżeniach, zwłaszcza że poziom BBB+ jest najniższy w porównaniu z ocenami pozostałych dwóch instytucji ratingowych. Poza tym w lipcowym raporcie pojawiły się pewne zalążki pozytywnych komentarzy.

Piątkowy raport będzie zatem bardzo wyczekiwany przez wielu inwestorów, a niepewność z nim związana jest już widoczna we wzmożonej zmienności na rynkach finansowych.

>>> Polecamy: